Jak wynika z przekazów historycznych, już 4000 lat p.n.e. ludzie stosowali kryształy do celów uzdrawiania. W czasach starożytnych wykorzystywali właściwości kryształów Sumerowie i Egipcjanie, stosowano je w wiekach średnich, a w naszych czasach korzystają z ich dobroczynnych właściwości nie tylko Aborygeni oraz Indianie, lecz również mieszkańcy tzw. krajów wysoko rozwiniętych (ośrodki: Spa Stone w Nowym Yorku i Well Within Spa w Santa Cruz).
Kryształ górski to kamień uniwersalny – zastępuje inne minerały. Stosujemy go jako odpromiennik w mieszkaniach i na terenach przyległych. Używany jest do oczyszczania z negatywnych energii miejsc, w których dzieją się lub działy traumatyczne wydarzenia, równoważy także energię na większych obszarach. Można przy jego pomocy "uzdrawiać" mieszkania, domy, całe dzielnice aglomeracji.
Używany jest w terapii bardzo wielu schorzeń, wzmacnia system immunologiczny i poprawia pracę wielu narządów.
Wspomaga także regenerację organizmu wyniszczonego chorobą i chroni przed depresją.
Kryształ noszony przy sobie (w kieszeni bądź torebce) transformuje niekorzystne promieniowanie z otoczenia, dodaje siły duchowej, intuicji i ochrania przed negatywną energią. Najlepiej nadają się do tego celu niewielkie graniastosłupy – do 8-9 cm długości.
Jak kupować kryształy? Na pewno nie w sklepie jubilerskim, są tam piękne okazy, cieszą oko i na pewno mają swoje działanie, ale jest to ułamek tego, co potrafi może mniej atrakcyjny, ale za to mocniejszy kryształ surowy. Udaj się na giełdę minerałów i kamieni, która jest organizowana, najczęściej dwa razy do roku, w każdym większym mieście. Przedtem skup się w domu na tym, byś kupił/a właściwy kamień, który będzie z Tobą współpracował. Nie sugeruj się wielkością kamienia. Podejdź do stoiska i patrz przez chwilę, może któryś z kamieni zawoła: Weź mnie! Dyskretnie przeciągnij wnętrzem dłoni nad kamieniami. Skup się na odczuciach. Powinno pojawić się lekkie mrowienie, a jeśli w pewnym momencie będzie ono intensywniejsze, oznacza to, że to Twój kamień Cię woła. Weź go do ręki, poczuj jego energię, zapytaj go w myślach, czy chce być z Tobą. Czasem jest tak, że kryształ przyklei się do ręki, przytuli. Pamietam, jak kiedyś weszłam z koleżankami do sklepu z kamieniami w Polanicy Zdroju. Oglądałyśmy przeróżne kamienie a mnie cały czas ciągnęło do gabloty z kryształami górskimi. Sama się za to ganiłam, bo mam już dwa komplety do terapii i różne „luzaki” do innych działań, np. czyszczenia powierzchni, pomagania na odległość, równoważenia czakr itp. Nagle patrzę: Wahadełka z kryształu! Piękne! Sprzedawczyni podała mi wskazane przeze mnie. Wzięłam do ręki ten kryształ i poczułam, jak on dosłownie wtula się we wnętrze mojej dłoni. Chwyciłam za łańcuszek, by wybadać, jak pracuje, a wahadełko zaczęło pięknie wirować w prawo. Zapytane, czy chce do mnie, „zatakało” z serdeczną gorliwością. Wypróbowywałam swoje konwencje i stwierdziłam, że jest nie tylko dobre, ale ma duszę, która współbrzmi z moją. Sprzedawczyni, młoda dziewczyna, nie kryła zdziwienia: Ojej, ja tyle razy brałam je do ręki, a ono nic, ani jednego ruchu!
Oczywiście, kochane wahadełko wylądowało w torebce a potem w moim koszyczku, oczywiście, srebrny łańcuszek od razu znalazł inne zastosowanie, a zastąpiła go mocna, gruba nić.
No dobrze! Masz już ten „swój” kryształ. Możesz zainicjować go sobie do pracy. Wymyśl swoją własną formułę i wypowiedz ją, trzymając kryształ w ręku. Przedtem umyj go pod bieżącą, zimną wodą, wizualizując, jak spływają z niego wszelkie zanieczyszczenia. Jak o niego dbać? Trzeba pamiętać o tym, by co jakiś czas kryształ oczyścić. Jeśli jest to niewielki kawałek – do 8 cm długości to przed odpoczynkiem kryształ spłukujemy pod strumieniem zimnej wody i spalamy resztki nieczystości strumieniem energii z czakry koronnej. Można go pozostawić na noc w słonej wodzie (przy większym zanieczyszczeniu). Nie wycieramy go, tylko kładziemy na parapecie, na białym ręczniku (papierowym), czubkiem na zewnątrz, najlepiej skierowanym na północ. Może poleżeć sobie na słoneczku, byleby za oknem nie działo się coś wulgarnego czy negatywnego. W przypadku kryształu niewielkiego 3-4 godziny wystarczą.
Przede wszystkim pamiętać trzeba o tym, by dać mu co jakiś czas odpoczywać (można mieć dwa kryształy). Kryształ zmęczony mętnieje, traci blask i siłę. Można założyć, że odpoczywa co trzy dni.
Kryształ górski stosowany w terapii jest bardzo skuteczny. Można uzdrawiać poszczególne narządy, łagodzić bądź eliminować głębokie urazy psychiczne, poprawić stan ogólny. W pierwszej fazie zabiegu następuje oczyszczanie na poziomie ciała subtelnego, w drugiej – doenergetyzowanie.
Podczas zabiegu uzdrawiającego za pomocą kryształów, przesyłane są do komórek prawidłowe informacje, które dokonują oczekiwanych transformacji w chorym narządzie.
W ten sposób zostają wyeliminowane błędy odpowiadające za rozwój i utrzymywanie się choroby. Skutkiem tego jest wznowienie prawidłowego przepływu energii.
Łagodzą się napięcia, odblokowują się połączenia nerwowe, ustępują stany zapalne oraz bóle.
W czasie zabiegu następuje głęboka relaksacja, a co za tym idzie - wyraźne polepszenie samopoczucia, zarówno fizycznego, jak i psychicznego.
Zyskujemy dystans do swoich problemów i nabieramy sił, by z optymizmem stawić czoło wyzwaniom, jakie niesie życie. A poza tym – co jest bardzo istotne dla kobiet –piękniejemy!
Terapia kryształami okiem pacjenta:
Było to na kursie litoterapii, więc zabieg wykonywany był w „surowych” warunkach, bez aromatów czy kadzidełek, w scenerii sali konferencyjnej ośrodka wczasowego, gdzie jako stół do masażu służyły trzy zestawione stoliki. Plus, oczywiście, grupka innych uczestników nade mną w charakterze obserwatorów i uczniów.
Leżałam sobie na plecach a prowadzący obkładał mnie kryształami, większymi, mniejszymi, i całkiem malutkimi, po jednym kamieniu na każdą czakrę, każdy staw. Trochę chciało mi się śmiać, bo uczestnicy robili do mnie miny, a nie mogłam, ponieważ na moim jestestwie ułożono kilka kamieni. Do rąk także dostałam po jednym. Zaczęło się oczyszczanie, dokładne, nic nie zostało pominięte. Za każdym ruchem kryształu trzymanego w dłoni przez Włodka (imię zmienione) czułam, jakby coś ze mnie wyciągano. Padają pytania typu: Kiedy skręciłaś tę stopę? Czy masz kłopot z prawą nerką? Czyli ślady urazów i dolegliwości są wyczuwalne podczas zabiegu. Rychło się o tym przekonałam, gdy sama zaczęłam robić zabiegi. Koniec! Odpoczynek. Zapadam w drzemkę na 20 minut. Potem czuję jak Włodek zdejmuje ze mnie i z mojego pobliża wszystkie kryształy, zastępując je innymi. Do ręki też bierze inny kryształ i zaczyna się energetyzowanie. Ale frajda! Czuję się jak na poduszce powietrznej, a we wszystkie czakry wlewają się cieplutkie, radosne strumyczki energii. Po jakimś czasie słyszę ciche: Odpoczywaj sobie... I posłusznie odpoczywam. W całym ciele przyjemne mrowienie, mam ochotę mruczeć jak kot. Jestem radośnie oszołomiona. W końcu wstaję, nie od razu i nie bez pomocy, bo za bardzo jestem wniebowzięta, a poza tym wiadomo, pacjent nie powinien sam wstawać.
Przechadzam się po pokoju, wszystkie stawy jak naoliwione, w całym ciele błogość, idę do lustra a z lustra patrzy na mnie roześmiana gębusia i w dodatku jakby z 5 -10 lat młodsza!
Co najważniejsze radykalnie poprawiło się moje samopoczucie psychiczne!
To co napisałam, potwierdziły moje koleżanki i osoby, którym robiłam zabieg.
Bardzo cenię sobie kryształy, ich piękno i moc, które odmieniają przede wszystkim Duszę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz