Liczba Doświadczenia 26, czyli miłość, przewaga i cierpienie w związkach międzyludzkich.
Liczba 26 – zwana przez niektórych numerologów liczbą karmy miłości, przez innych – numerologicznym palcem Bożym, czyli stygmatem nieuniknioności. Niektórzy nazywają ją długiem karmicznym ciała, być może z tej przyczyny, że 2 oznacza stratę, 6 – zdrowie i bywa tak, że osoba o niezłym statusie finansowym, który daje (2+6) 8, przeżywa znaczne uszczerbki na zdrowiu.
Jedno jest
najbardziej istotne: Ci, którzy mają liczbę 26 w swoim portrecie
numerologicznym, przechodzą silną transformację duchową pod wpływem spotkań i
relacji z ludźmi, z którymi umówili się przed tym wcieleniem co do tego, że
wypełniając cel swojego wcielenia i przerabiając długi i lekcje karmiczne,
skorzystają z ich pomocy.
Dlatego
ludzie napotykani przy tej wibracji mają dla nas wyjątkowe znaczenie, a także -
o ile my posiadamy tę liczbę, bardzo wiele znaczymy w życiu innych, wnosząc do
niego najtrudniejsze lekcje okazywania sobie miłości w sytuacjach, gdy
cierpienie sprawiane przez druga osobę raczej nakazywałoby nam zostawić ten
trudny układ za sobą, i odejść.
Wtedy
właśnie wchodzi ów numerologiczny Palec Boży, który poprzez przeszkody nie
pozwalające na ten krok, przypomina nam o tym, że niektóre spotkania w naszym
życiu są nieuniknione ze względu na pewne zobowiązania, które podjęliśmy wobec
danej osoby.
Człowiek o
wibracji 26 przechodzi głęboką transformację wewnętrzną pod wpływem innego
człowieka albo staje się dla kogoś impulsem i przyczyną transformacji.
Trzeba
zauważyć, że jest to liczba karmiczna z drugiej dziesiątki liczb. Skoro liczby
złożone poprzedzone Jedynką oznaczają relacje i działania z punktu widzenia JA
(Ja w świecie, Ja w rodzinie, Ja w związku partnerskim itd.), to kolejny szereg
liczb rozpoczynających się od Dwójki oznacza wejście wibracji sygnujących
podmiot MY (My w świecie, My w rodzinie,
My w związku partnerskim). Jest to stan, jaki następuje po tym, gdy Ja
rozejrzało się wokół Siebie i dostrzegło
drugie JA, postrzegając je jako Osobą, która podobnie jak ono, ma określone
potrzeby emocjonalne, duchowe i fizyczne i tworząc z nią rozmaite typy relacji.
Jak widać, jest to liczba o bardzo głębokim i wręcz doniosłym znaczeniu „ładunku dydaktycznego” , ponieważ nie można wejść w świat i nie wchodzić w relacje z innymi osobami.
Jak widać, jest to liczba o bardzo głębokim i wręcz doniosłym znaczeniu „ładunku dydaktycznego” , ponieważ nie można wejść w świat i nie wchodzić w relacje z innymi osobami.
A skoro już
wchodzimy w te relacje, z powodu tzw. sprzężenia zwrotnego, jakie otrzymujemy w
danym związku, nieodzowna staje się potrzeba stałego doskonalenia swojego
związku z drugą Osobą, niezależnie od typu tej relacji.
Jeszcze o transformacji: 26 podzielona na pół to 13 – liczba oznaczająca transformację. Są to głębokie, często traumatyczne doświadczenia, po przeżyciu których człowiek już nigdy nie będzie taki sam jak przedtem. Mało tego: liczba 13 nie przestanie oddziaływać w naszym życiu uciążliwością i ograniczeniem, dopóki nie dokończymy i nie zamkniemy naszej pracy. W przypadku liczby 26 jest to praca nad związkiem, nad relacją.
Dlatego
liczba ta mówi o transformacji w związku i poprzez związek. Popatrzmy na jej
zapis:
26
Liczba ta po
zsumowaniu 2 i 6 daje 8. Ósemka również mówi o transformacji i przechodzeniu z
poziomu materialnego na poziom duchowy. Natomiast liczba 26 udziela głębszych informacji na temat tego,
co jest istotą przemiany wewnętrznej.
Spójrzmy na
ten układ liczb: dwójka – pokorna, cicha, słodka, delikatna i wrażliwa,
poszukująca miłości, zasłuchana w drugą osobę dialogu, gotowa nawet do
poświęceń, ale także wymagająca tych poświęceń od drugiej osoby, jak i dawania:
czasu, środków, darów, poświęcania uwagi, obdarowywania słowami wsparcia i
akceptacji, słowami podziwu i miłości. Jest to żywioł wody, a więc – charakteryzuje
ją ustępliwość, chowanie rzucanych kamieni głęboko na dnie i tajemnicze
milczenie, które jest wynikiem zrozumienia i akceptacji.
Z drugiej
strony szóstka: pełna zasad, prawd moralnych, wysokiej etyki, ciepła i
życzliwa, opiekuńcza i troskliwa, chociaż bywa że władcza i apodyktyczna w
swojej miłości. Żywioł powietrza, więc kochająca i poszukująca miłości, a gdy
ją znajdzie, stworzy przytulny dom, piękny ogród, by wieść w nim życie jak z
romansu wraz z ukochaną osobą.
Ale...
jednak w sumie jest to ósemka, a liczba ta kojarzy się nie tylko ze skutecznym
biznesmenem, ale także wprowadza nieunikniony temat strefy zasięgu, mocy i
sprawowania władzy w związku.
Przyjrzyjmy
się, jak to wygląda w wymiarze ekstremalnym:
Jeśli
spotkają się dwie osoby o liczbie 26 – u jednej w samogłoskach, czyli
pragnieniach wewnętrznych, a u drugiej liczba ta występuje jako liczba dnia
urodzenia i osoby te zakochają się w sobie, co przy tych wibracjach jest
nieuniknione, ich wzajemna relacja oraz utrzymanie stanu szczęścia przechodzi
przez wyjątkowo trudnie, jeśli nie niebezpieczne próby.
Odbywa się
bowiem niewidoczna na planie zewnętrznym walka o prawo decydowania w związku, o
posiadanie przewagi racji, a partner/partnerka są postrzegani jako potencjalni
rywale w drodze do sukcesu, niezależnie od tego, jak sukces ten jest rozumiany.
Co ciekawe, ta ukryta walka odbywa się bez szczęku oręża, bowiem obie liczby działają
na siebie tak, jak działa wiatr, który burzy gładką powierzchnię jeziora czy
stawu. Emocje są bardzo silne i z jednej strony wywierany jest ojcowski, pełen
zasad przymus, z drugiej zaś odpowiedzią jest płaczliwe wykładanie swoich racji
i obraza. Jedna, i druga strona w końcu osiąga kompromis i powierzchnia wód wygładza się muskana
delikatnym wietrzykiem, ale w podziemiu trwa zażarta walka, z całym arsenałem
taktyki i strategii, na jaka zdobyć się może tylko Ósemka walcząca z opozycją w
myśl hasła: Zdeptać wroga, bo ja tu rządzę!
A jak się ma
do tego miłość? Uczucie wystawione jest na wielkie próby, ponieważ żadna ze
stron nie odpuszcza, a jeśli czasem robi to, zwykle dla zmylenia przeciwnika.
Tymczasem
dialog, który rozwija się w takim związku, powinien brzmieć następująco:
Ja – Dwójka,
proszę Cię, otocz mnie delikatną, pełną uwagi miłością, uszanuj moją niezwykłą
wrażliwość, daj mi poczucie bezpieczeństwa na wszystkich płaszczyznach życia, a
ja otworzę przed Tobą bezmiary miłości, delikatności, współczucia i
współodczuwania, będę Twoją najlepszą powiernicą, będę zgadywała Twoje myśli i
tworzyła dla Ciebie warunki, abyś czuł się szczęśliwy, tylko mnie kochaj.
Ja –
Szóstka, szukałem Cię długo, jesteś ucieleśnieniem moich cichych marzeń, chcę
chodzić z Tobą za rękę, spacerując po naszym ogrodzie, chcę przytulać Cię,
siedzieć z Tobą przy kominku, pochylać się nad łóżeczkami naszych ślicznych,
zdrowych i mądrych dzieci. Nie skrzywdzę Cię i nie zostawię, bo chcę się Tobą
opiekować, dbać o ten piękny dom, a wiem, jak to robić najlepiej, jak
wychowywać nasze dzieci, tylko mnie słuchaj, ponieważ cię kocham i chcę twojego
dobra.
Z obu stron
powstają jednak deficyty emocjonalne i nie trzeba długo czekać na pierwsze ich
owoce, bowiem liczba 26 stwarza relacji dodatkowe ograniczenia: np. konieczność
pochylenia się nad szczególnymi potrzebami partnera, szczególnymi wyzwaniami ze
strony np. dzieci, które także nieprzypadkowo przynależą do danego związku.
Obie osoby
mają za zadanie ochronę tego, co jest najcenniejsze w nich, a co wnoszą do
związku. Wojna toczona w podziemiu, dzięki traumatycznym często wspólnym
przeżyciom, czasem wypływa na powierzchnie, ale coraz częściej toczy swe coraz
mniej wzburzone wody pod jej powierzchnią. Przy tego typu relacji wzajemna
odpowiedzialność za siebie i związek rozwija się w miarę wspólnych przeżyć, zawiedzionych
nadziei i strat, a także radości i sukcesów przeżywanych wspólnie. Zasadą
ogólną jest wzajemna dbałość o komfort psychiczny, fizyczny i duchowy partnera,
gdy tymczasem trudno jest uwolnić się od wewnętrznego napięcia związanego z
tym, że mieszka się pod jednym dachem z potencjalnym opozycjonistą!
Wówczas emanować
miłością, empatią i życzliwością nie jest łatwo i wyzwanie jest tak duże, że
partnerzy tracą czasem nadzieję na utrzymanie relacji. Znamienne jest to, że
jeśli odejdą od siebie, Los przywróci ich sobie, a jeśli tak się nie stanie,
nastąpi frustracja, jaką przeżywa się nieuchronnie na skutek niewypełnionego
zadania.
Warto wiedzieć, a jest to informacja dla osób, które spełniły swoją pracę w sferze liczby 26, że 26 – dzień daje nam szansę, by zamknąć, dopełnić pewne układy emocjonalne, pewne układy w związkach, które już nam nie służą, a które przerobiliśmy na sobie za cenę zrozumienia i cierpienia.
Są numerolodzy, którzy liczbę 26 kojarzą z cierpieniem i tak jest w znacznym zakresie, ale jednak owa Ósemka nadaje posiadaczowi tej liczby dużą odwagę. Tacy ludzie podejmują decyzje szybko i tak śmiałe, że tym mniej odważnym zapiera dech. Wszystko po to, by osiągnąć zamierzony cel.
A droga do celu zwykle biegnie pod górkę, co niesie ze sobą konieczność wdrożenia zawziętego wysiłku.
Jest jeszcze jeden piękny aspekt tej liczby, daje ona bowiem możliwość spełnienia własnych marzeń. Warunek jest jeden, a jest nim niezłomna wiara w to, że się otrzyma przedmiot swoich marzeń. Żadnych wątpliwości!
Trzeba jednak pamiętać, że do spełniania marzeń potrzebni są ludzie – sukces jednostki w jakiekolwiek dziedzinie jest częścią składową sukcesu partnera, grupy, towarzystwa.
Doceniajmy
tych, którzy przyjdą do naszego życia, szczególnie wtedy, gdy my i/lub te osoby
mamy wibrację 26. Pozwólmy sobie na to, by dokonywały się w nas głębokie
wewnętrzne przemiany. Niech zachodzi ta transformacja, abyśmy mogli rozwijać
się ku uważności, ku miłości, wejść w nowe wymiary samych siebie.
Liczba 8,
którą ta 26 w gruncie rzeczy jest, mówi o równowadze ducha i materii, co dzieje
się przy pomocy panowania nad sobą. Uczy mądrej strategii, przeczekania,
wzięcia pod uwagę racji i dobra innych osób, zanim podejmie się decyzję,
uwzględnienia faktu, że nie jesteśmy sami i nasze decyzje odnoszą skutek nie
tylko w naszym osobistym życiu.
Wibracja składa
się z wrażliwej 2 i także uduchowianej 6, co pomaga w rozwoju umiejętności słuchania
własnej intuicji. Obydwie wibracje mówią o wewnętrznej głębi, o głosie
intuicji, czyli tutaj należałoby szczególnie zaufać sobie, swojemu wewnętrznemu
głosowi.
Liczba 26 uczy
tolerancji, cierpliwości i co najistotniejsze, uczy empatii.
Empatia jednak, kiedy przekroczy swoje granice, zamienia się w pewien rodzaj roztopienia się w drugiej osobie, zatarcia granic pomiędzy własnymi emocjami a emocjami tej drugiej strony. Dobrze jest maksymalnie wczuwać się w drugiego człowieka, trzeba jednak pamiętać o granicach, nie zapominać o własnych odczuciach i nie wchodzić pod wpływ, ponieważ wspólne zawodzenie do niczego nie prowadzi. Rozumieją to dobrze osoby z literą Z...
Ósemka zawsze dobrze służy pozyskiwaniu finansów, jednakże w przypadku liczby 26 obowiązuje zasada: Współpracuję z innymi na swój oraz ich sukces. Podnoszę moje zarobki, podnoszą się zarobki innych. Żadnego „żerowania” w jakiejkolwiek formie na innych, jasne i uczciwe zasady, z których naczelna brzmi: Razem pracujemy na sukces wspólny oraz nasze indywidualne.
Szanujmy tych, którzy wchodzą w nasze życie, chociaż na ogół nie mamy możliwości sprawdzenia, jakie liczby wnoszą w swoim Portrecie Numerologicznym. Istotne jest to, abyśmy okazywali szacunek , miłość i uznanie każdej Istocie, która zawita w naszym życiu, jako bezcennemu Nauczycielowi na naszych drogach, zesłanemu nam przez wszechmądre i wszechtroskliwe Universum...
Empatia jednak, kiedy przekroczy swoje granice, zamienia się w pewien rodzaj roztopienia się w drugiej osobie, zatarcia granic pomiędzy własnymi emocjami a emocjami tej drugiej strony. Dobrze jest maksymalnie wczuwać się w drugiego człowieka, trzeba jednak pamiętać o granicach, nie zapominać o własnych odczuciach i nie wchodzić pod wpływ, ponieważ wspólne zawodzenie do niczego nie prowadzi. Rozumieją to dobrze osoby z literą Z...
Ósemka zawsze dobrze służy pozyskiwaniu finansów, jednakże w przypadku liczby 26 obowiązuje zasada: Współpracuję z innymi na swój oraz ich sukces. Podnoszę moje zarobki, podnoszą się zarobki innych. Żadnego „żerowania” w jakiejkolwiek formie na innych, jasne i uczciwe zasady, z których naczelna brzmi: Razem pracujemy na sukces wspólny oraz nasze indywidualne.
Szanujmy tych, którzy wchodzą w nasze życie, chociaż na ogół nie mamy możliwości sprawdzenia, jakie liczby wnoszą w swoim Portrecie Numerologicznym. Istotne jest to, abyśmy okazywali szacunek , miłość i uznanie każdej Istocie, która zawita w naszym życiu, jako bezcennemu Nauczycielowi na naszych drogach, zesłanemu nam przez wszechmądre i wszechtroskliwe Universum...
jak obliczyc taka liczbe? ;o skad ona sie bierze?
OdpowiedzUsuńPrzy dniu urodzenia sprawa jest oczywista, natomiast przy zliczaniu daty urodzenia trzeba próbować redukcji, np. ktoś urodził się 21 + 04 + 1999 = 21 + 4 + 1 = 26. Ważna jest także suma liczb dnia i miesiąca urodzenia, czyli tzw. Klucz Wcielenia. Jeśli chodzi o liczbę 26 jako sumę wibracji samogłosek cy samogłosek i spółgłosek, potrzebna jest znajomości wartości liczbowej liter. W jednym ze swoich postów zamieściłam taką gotową tabelkę. http://elayos.blogspot.com/search?q=Powinowactwo+duchowe Pozdrawiam. Anna
OdpowiedzUsuńWedług systemu, którym się posługuję, litera J jest samogłoską. Liczby złożone można redukować do pojedynczych. Życzę powodzenia. A.
UsuńWitam, urodziłam się 26 grudnia 1980 r., jestem numerologiczną 11.
OdpowiedzUsuńW tym roku minęła 10 rocznica mojego ślubu - dokładnie 26 kwietnia. Mój mąż jest dobrym człowiekiem (numerologiczna 8) , ale w naszym związku brakuje od samego początku miłości, natomiast jest dużo niezrozumienia, samotności... Przed ślubem było zupełnie inaczej...czy liczba 26 w dacie urodzenia i w dniu ślubu może mieć aż tak wielki wpływ na nasze małżeństwo ? Dziękuję za odpowiedź.
Witam serdecznie, sama liczba 26 czy to w dacie urodzenia, czy w dacie ślubu to jedna sprawa. Żeby wyjaśnić sytuację, trzeba jeszcze wziąć pod uwagę Wasze lata osobiste (własne), w których braliście ślub. Jeśli ślub miał miejsce 10 lat temu, przypuszczam, że był to rok 2003. W takim razie dodaję do roku 2003 dzień (26) + miesiąc (12) Twojego urodzenia i otrzymuję po redukcji liczbę 7. Dla Ciebie był to rok osobisty 7., wibracja ta ma to do siebie, że patrząc od Twojej strony, związek przetrwa, o ile będzie "na dystans", kiedy małżonkowie nie przebywają ze sobą stale. Poza tym liczba 7 jest liczbą samotności (myśliciel, filozof, naukowiec), nie sprzyja wylewnym uczuciom, namietności. Nie wiem, jaka była liczba roku własnego Twojego męża, ale skoro Wasze uczucia ochłodły, zapewne też nie jest to liczba sprzyjająca pulsującemu życiem i uczuciem związkowi. Działa także Wasza wspólna liczba związku: 11 + 8 = 19 = 10 = 1. Niepokoi ta liczba 19, poza tym, 10 podzielona na 2 = 5, co daje związek niespokojny, pełen wybuchów emocji, konfliktów. Ale nie wchodźmy aż tak daleko. Odpowiem krótko: Rok osobisty każdego z Was dla roku, w którym zawarliście swój związek ma zasadniczą rolę dla charakteru, jaki bedzie on miał dla każdego z małżonków. Proszę jednak nie upadać na duchu i z dobrą wolą i wytrzymałością przerabiać swoje lekcje. Życzę powodzenia. Pozdrawiam. Anna
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za odpowiedź oraz słowa otuchy. Z wielką uwagą przeczytałam kilkakrotnie Pani publikację o liczbie karmicznej 26 ( a także pozostałe publikacje) i myślę, że skoro takie a nie inne liczby znalazły się w moim "portrecie numerologicznym" to powinnam robić wszystko by je uczciwie i z otwartym sercem przepracować.
OdpowiedzUsuńMam jeszcze jedno pytanie, mianowicie niedawno przeczytałam, że każdy człowiek ma w swoim życiu tzw. lata pustki. Niestety tych informacji jest bardzo mało. Może Pani podpowiedziałaby mi jak je obliczyć ?
Bardzo dziękuję !
Informacji jest bardzo mało, ponieważ temat tzw. lat pustki budzi kontrowersje, jeśli chodzi o sposób ich wyliczania. Wbrew temu, że istnieją nawet gotowe programy, w których są one wyliczane, tak naprawdę wśród numerologów nie ma w tej dziedzinie pewności co do poprawności. Nie chciałbym być źle zrozumiana, ale dla osoby początkującej w dziedzinie numerologii może to być nie lada wyzwanie. Serdecznie pozdrawiam. Anna Małgorzata
UsuńJestem 26.08., mąż 26. 06...
OdpowiedzUsuńDogadujecie sie?
UsuńJestem 26 (DATA URODZENIA) a mój mąż ( były mąż ale jesteśmy razem) jest 11. Moje relacje z nim i najbliższą rodziną (oprócz dzieci, są 9) zawsze były pełne żalu i odrzucenia ..to były moje emocje które czułam. Gdy przyszedł czas i się "przebudziłam" zobaczyłam, że to jap odrzuciłam własne życie i zajełam się życiem innych ludzi. w momencie , obudziłam się i byłam przerażone co zrobiłam z własnym życiem. Dlatego uważam ,że 26 powinna przede wszystkim pokochać siębie a wtedy pokocha innych i da im prawo stanowić o sobie i nie bedzie tak bardzo ingerować w cudze życie. Życzę wszystkim 26 MIŁOŚCI przede wszystkim do siebie.
OdpowiedzUsuńJa mam dokładnie to samo, jestem przerażona co zrobiłam ze swoim życiem, tak jakby "zlałam się" z innymi, zamiast dbać o swoje emocje. Zawsze czułam konflikt i nieprzepracowane sprawy z innymi ludźmi, towarzyszy temu zawsze poczucie odrzucenia. Dlaczego trwało to tak długo i nastąpiło poprzez tak ciężkie lekcje i cierpienie. Jakbym nie była w stanie otrząsnąć się wcześniej. Ja też 26
UsuńWszystko się zgadza, 26 z daty urodzenia.
UsuńMam za sobą zawód miłosny, okropne przeżycia, jednak dzięki nim jak ten Feniks z popiołów - przebudziłam się :)
Najsmutniejsza ze wszystkich wibracji w życiu człowieka , tylko kończyć życie- życie bez miłości.
OdpowiedzUsuń