poniedziałek, 2 czerwca 2014

Sparaliżowani i bezsilni - 5 etapów porzucania postawy niezdolności do działania


Sparaliżowani i bezsilni - 5 etapów porzucania postawy niezdolności do działania



Poniedziałek, 19 maja 2014 r. (wysłano 23 maja 2014 r.)


 

Rodzina świstaków dała mi w tym tygodniu mocną lekcję na temat niezdolności do działania, bezsilności, paraliżu i poczucia beznadziejności, co przywołało nawrót kilku bolesnych spraw z mojej przeszłości. Podejmując decyzję, czy mam dać się pokonać przez sytuację, nie sądziłam, że mogę ją kontrolować albo podjąć działania w celu rozwiązania jej, a to a kolei wyzwoliło mnie z poczucia, że jestem ofiarą, z bezsilności, wściekłości i stanu paraliżu, więc uporałam się w pełen mocy sposób z niektórymi z moich głównych wyzwań życiowych (i uratowałam ogród przed rodziną głodnych świstaków. Opowiadam o tym, aby przekazać wam 5 etapów, przez które można przejść, by zamienić porażkę w działanie.

Widywałam świstaki na swoim podwórku przez ostatnie dwa lata i wiedziałam, że przemieszkują pod moim domem. Lecz nie byłam czujna, aż do chwili, kiedy ostatnio zajęły na stałe  rezydencję pod werandą i urodziło im się czworo maleństw. W zeszłym tygodniu, kiedy siedziałam przy biurku, rozmawiając z klientami, zauważyłam, że trójka małych codziennie przechodzi przez podwórko, mlaszcząc pośród moich roślin. Poczułam złość, beznadzieję i bezsilność, ponieważ nie wiedziałam, jak im przeszkodzić. Jeśli nie zrobiłabym tego, nie tylko zdziesiątkowałyby mój ogród, ale i na stałe zakwaterowały się pod werandą.

Dlatego podjęłam akcję i wezwałam pracowników Animal Control, którzy pomogli mi wyłapać je, jedno po drugim i wypuścili je w dużym rezerwacie przyrody w pobliżu mojego domu (lecz wystarczająco daleko, by nie mogły wrócić). Obecnie ich nie ma, a dostęp do mojej werandy został zamknięty (zadrutowany siatką i zamknięty 50 funtami cementu). Nie przegapiłam tej lekcji, ponieważ, kiedy byłam zła, że tak bezdusznie zniszczyły całą moją pracę, którą włożyłam w ten ogród, (przecież były to świstaki) również czułam się jak ofiara, sparaliżowana i bezsilna, a to przywróciło mi niektóre wspomnienia z bardzo dalekiej przeszłości. Przeżywając jako dziecko uczucie bycia sparaliżowaną, ciągle jeszcze pamiętam, jak to jest, kiedy nie ma się nadziei i czuje się bezsilność w obliczu czegoś, czego nie da się kontrolować. Pamiętam tę złość, kiedy mi się to przytrafiło i wiedziałam, że mogę zaakceptować prognozę lekarzy, że nie będę już chodzić albo podjąć działania i niezależnie od tego, ile czasu i wysiłku to zabierze, chodzić normalnie, decydując się na życie swoim życiem, jako zwyciężczyni, nie – ofiara. (Pobierz moją książkę na temat pokonywania u siebie mentalności ofiary: The Difference Between a Victim and a Victor is I AM -  Różnica pomiędzy ofiarą a zwycięzcą leży w JA JESTEM).

Kiedy patrzyłam na małe świstaki mlaszczące w moim ogrodzie, pierwszym odczuciem był gniew z powodu lekceważenia przez nie mojego wkładu finansowego na zakup roślin oraz czasu i wysiłku, kiedy sadziłam je. Potem przyszło uczucie bezsilności, kiedy zastanawiałam się, jak się ich pozbyć – one były bardzo szczęśliwe, bezpieczne i miały wygodne legowisko pod werandą a ja nie jestem w stanie zabijać zwierząt, niezależnie od tego, jak bardzo nie chcę ich w moim domu. Przyszło odczucie pewnej beznadziejności, ponieważ sytuacja wyglądała na taką. Było to odczucie przytłoczenia i sparaliżowania, na które zwróciłam uwagę, ponieważ najpierw myślałam, że nie da się nic zrobić, one zostaną tu i wyjedzą wszystko z mojego ogrodu, po czym odejdą, o ile w ogóle to zrobią. Czułam się jak w kleszczach, ponieważ nie miałam pewności, jak poradzić sobie z tym problemem.

Wyłapywanie zwierząt było łatwe, dzięki wsparciu w postaci jabłek (wygląda na to, że bardzo je lubią) oraz mocnych metalowych pułapek, które dostarczyła Animal Control. Rozmieściliśmy kolejno pułapki i przynęty i już po godzinie usłyszałam trzask zamykającej się pułapki i poszłam, by zobaczyć w niej uwięzionego świstaka.  Następnie pułapkę zabierano i wypuszczano zwierzę, pozostawiając mnie z kolejną pułapką czekającą na następnego świstaka. Zajęło to trzy dni i jeśli wydaje wam się, że kosztowało to mnóstwo mojego czasu, energii i uwagi, nie mylicie się. Miałam nadzieję, że wyłapiemy je wszystkie, lecz trochę obawiałam się, że nie będą współpracować. Na szczęście współpracowały i teraz pozbyłam się ich wszystkich.

Kiedy czujemy się bezradni i bez nadziei w obliczu zmian życiowych, kiedy mamy dokonać wyborów, które zmieniają nasze życie – możemy zaniechać działania lub je podjąć. Jest to życiowa zmiana, ponieważ decydujemy się robić w danej chwili coś, co odmieni kurs naszego życia z punktu wyjściowego. Kiedy wybierzemy zaniechanie działania, jesteśmy przekonani, że nie mamy kontroli nad sytuacją, popadamy w uczucie beznadziejności, stajemy się jak sparaliżowani i czujemy, że nie mamy kontroli. Zaniechanie działania może stać się nawykiem i jedno takie zaniechanie może prowadzić do takiego okresu życia, kiedy będziemy akceptować to zaniechanie, nawet zanim zadamy sobie następujące pytanie: „Czy mam jakieś inne opcje?”Kiedy nie umiemy kontrolować sytuacji, zawsze możemy kontrolować swój wybór, co do tego, co możemy zrobić. Jest to częścią podejmowania działań.

Paraliż, bezsilność i uczucie beznadziei są stanem umysłu – zaczynają się wraz z naszymi przekonaniami. Niektóre wyzwania są trudniejsze od innych, lecz każde wyzwanie ma drzwi wyjściowe (które mogą być ukryte przed patrzącym), o ile zdecydujemy, że poszukamy ich na skutek pierwszego przekonania, że one istnieją, a następnie podejmiemy działanie, aby przez nie przejść i wyjść. Szukanie nowych rozwiązań, proszenie o pomoc, decydowanie, że staniemy ponad sytuacją i otrzymamy potężną pomoc , są wszelkimi wyborami działania, jakie możemy podjąć w każdej sytuacji. Jeśli chcemy spowodować ruch energii, musimy chcieć dać energię ścieżce, którą będziemy iść a ta ścieżka to zarówno klęska jak i zwycięstwo, paraliż i ruch, gniew i frustracja albo usytuowanie potężnych intencji dla działań na rzecz zwycięstwa, i przejście do przodu, poza daną sytuację.

Rozwiązanie tych wyzwań życiowych jest częścią naszej wzniesieniowej podróży, ponieważ symbolizują one to, z czym przyszliśmy tutaj, aby przetransformować. Nie jesteśmy tu po to, by przezwyciężać cierpienie, jesteśmy tu po to, by nauczyć się, jak żyć życiem, które jest wolne od cierpienia i robimy to, stając twarzą w twarz z wyzwaniem i transformując nasze przekonania. Tym samym radzimy sobie z tym wyzwaniem oraz innymi, podobnymi do niego.. Wybieramy każdy z aspektów ścieżki naszego życia, wyzwania i wszystko, dlatego możemy żyć z większą mocą, wyrównani z różnymi aspektami naszej mocy (tymi, które tworzą radość, pokój, miłość i obfitość zamiast bólu i cierpienia) i współbrzmią z naszymi boskimi i ludzkimi aspektami pracy w partnerstwie.

Poniżej masz podane 5 etapów odchodzenia od postawy zaniechania działań do decyzji podejmowania ich:

Etap 1: Jaka jest sytuacja, w obliczu której stoję? Określ jasno, na czym ona polega i uprość ją do najbardziej podstawowych elementów. Przykładowo: Coś albo ktoś narusza twoją przestrzeń, utrata finansów, bezpieczeństwo emocjonalne i fizyczne lub coś, co zakłóca spokój twojego umysłu i serca.

Etap 2: Czego tak naprawdę obawiasz się w tej sytuacji? Czy jest to coś na stałe, że nigdy nie dojdziesz do siebie, coś, co wypali piętno na całym twoim życiu? Zrozumienie własnych obaw jest najważniejszą częścią, ponieważ jest to coś, do czego się odnosisz, kiedy podejmujesz działanie.

Etap 3: Jak myślisz, co się stanie, kiedy ta sytuacja będzie trwała nadal? Udzielenie głosu twoim obawom pomoże ci zidentyfikować je i widzieć sytuację z większej perspektywy. Jeśli myślisz, że niemądrze brzmi zdanie w stylu: „Nigdy sobie z tym nie poradzę „ lub „To się nigdy nie skończy” tworzysz pytanie, na które możesz odpowiedzieć.

Etap 4: Jakiego rezultatu spodziewasz się w tej sytuacji? Intencje są tworzone przez rezultaty, jakich chcemy, więc zidentyfikuj, jakich rezultatów pragniesz a potem wytwórz logiczną, możliwą do przejścia ścieżkę i to utworzy także ścieżkę dla energii, która utrzyma się do czasu zmiany sytuacji. Kiedy jesteś skupiony na rezultatach, zadajesz pytanie: „Jakie mam jeszcze opcje?”

Etap 5: Jakie działanie podejmiesz jako pierwsze? Bywa, że stoimy w miejscu, ponieważ zdaje nam się, że musimy zrobić wszystko na raz i nie wiemy – jak. Więc nie robimy nic, a wszystkim, co mamy zrobić, jest podjęcie pierwszego Etapu, a następnie – drugiego, który sam się zaprezentuje. Decyduj się na podjęcie jednego działania, a następnie będziesz wiedzieć, co robić dalej. Prośba o pomoc może być twoim pierwszym działaniem, nie lekceważ go, ponieważ może to być rozwiązanie, którego potrzebujesz.

Każde wyzwanie ma rozwiązanie, kiedy chcemy żyć życiem zwycięzców a nie – ofiar. Określam to w mojej książce  The Difference Between a Victor and a Victim is I AM i możecie o tym przeczytać. Podejmij swoje wyzwania i zdecyduj się na działanie. Każde działanie jest ważne, łącznie z tym, które zaczyna się wraz z decyzją, żeby nigdy już nie poddawać się bezsilności, stanowi sparaliżowania i beznadziei. Jaki jest twój pierwszy Etap działania?  Jaka jest według ciebie różnica pomiędzy Zwycięzcą a Pokonanym?

Copyright (c) 2014 by Jennifer Hoffman. Wszelkie prawa zastrzeżone.  Można cytować, tłumaczyć, przedrukowywać ten przekaz i nawiązywać do niego, pod warunkiem, że zamieścisz nazwisko autorki oraz dołączysz  link to http://enlighteninglife.com

 

 

Przekaz ten pierwotnie był opublikowany  here

Tłumaczenie: Euleya

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz