Sparaliżowani
i bezsilni - 5 etapów porzucania postawy niezdolności do działania
Przekaz:
Jennifer Hoffman
Poniedziałek,
19 maja 2014 r. (wysłano 23 maja 2014 r.)
Źródło:
http://spiritlibrary.com/uriel-heals/paralyzed-and-powerless-5-Etaps-to-move-from-defeat-to-action
Rodzina
świstaków dała mi w tym tygodniu mocną lekcję na temat niezdolności do
działania, bezsilności, paraliżu i poczucia beznadziejności, co przywołało
nawrót kilku bolesnych spraw z mojej przeszłości. Podejmując decyzję, czy mam
dać się pokonać przez sytuację, nie sądziłam, że mogę ją kontrolować albo
podjąć działania w celu rozwiązania jej, a to a kolei wyzwoliło mnie z
poczucia, że jestem ofiarą, z bezsilności, wściekłości i stanu paraliżu, więc
uporałam się w pełen mocy sposób z niektórymi z moich głównych wyzwań życiowych
(i uratowałam ogród przed rodziną głodnych świstaków. Opowiadam o tym, aby
przekazać wam 5 etapów, przez które można przejść, by zamienić porażkę w
działanie.
Widywałam
świstaki na swoim podwórku przez ostatnie dwa lata i wiedziałam, że
przemieszkują pod moim domem. Lecz nie byłam czujna, aż do chwili, kiedy
ostatnio zajęły na stałe rezydencję pod
werandą i urodziło im się czworo maleństw. W zeszłym tygodniu, kiedy siedziałam
przy biurku, rozmawiając z klientami, zauważyłam, że trójka małych codziennie
przechodzi przez podwórko, mlaszcząc pośród moich roślin. Poczułam złość,
beznadzieję i bezsilność, ponieważ nie wiedziałam, jak im przeszkodzić. Jeśli nie
zrobiłabym tego, nie tylko zdziesiątkowałyby mój ogród, ale i na stałe
zakwaterowały się pod werandą.
Dlatego
podjęłam akcję i wezwałam pracowników Animal Control, którzy pomogli mi wyłapać
je, jedno po drugim i wypuścili je w dużym rezerwacie przyrody w pobliżu mojego
domu (lecz wystarczająco daleko, by nie mogły wrócić). Obecnie ich nie ma, a
dostęp do mojej werandy został zamknięty (zadrutowany siatką i zamknięty 50
funtami cementu). Nie przegapiłam tej lekcji, ponieważ, kiedy byłam zła, że tak
bezdusznie zniszczyły całą moją pracę, którą włożyłam w ten ogród, (przecież
były to świstaki) również czułam się jak ofiara, sparaliżowana i bezsilna, a to
przywróciło mi niektóre wspomnienia z bardzo dalekiej przeszłości. Przeżywając
jako dziecko uczucie bycia sparaliżowaną, ciągle jeszcze pamiętam, jak to jest,
kiedy nie ma się nadziei i czuje się bezsilność w obliczu czegoś, czego nie da
się kontrolować. Pamiętam tę złość, kiedy mi się to przytrafiło i wiedziałam,
że mogę zaakceptować prognozę lekarzy, że nie będę już chodzić albo podjąć
działania i niezależnie od tego, ile czasu i wysiłku to zabierze, chodzić
normalnie, decydując się na życie swoim życiem, jako zwyciężczyni, nie –
ofiara. (Pobierz moją książkę na temat pokonywania u siebie mentalności ofiary:
The Difference Between a Victim and a Victor is I AM - Różnica pomiędzy ofiarą a zwycięzcą leży w JA
JESTEM).
Kiedy
patrzyłam na małe świstaki mlaszczące w moim ogrodzie, pierwszym odczuciem był
gniew z powodu lekceważenia przez nie mojego wkładu finansowego na zakup roślin
oraz czasu i wysiłku, kiedy sadziłam je. Potem przyszło uczucie bezsilności,
kiedy zastanawiałam się, jak się ich pozbyć – one były bardzo szczęśliwe,
bezpieczne i miały wygodne legowisko pod werandą a ja nie jestem w stanie zabijać
zwierząt, niezależnie od tego, jak bardzo nie chcę ich w moim domu. Przyszło
odczucie pewnej beznadziejności, ponieważ sytuacja wyglądała na taką. Było to
odczucie przytłoczenia i sparaliżowania, na które zwróciłam uwagę, ponieważ
najpierw myślałam, że nie da się nic zrobić, one zostaną tu i wyjedzą wszystko
z mojego ogrodu, po czym odejdą, o ile w ogóle to zrobią. Czułam się jak w
kleszczach, ponieważ nie miałam pewności, jak poradzić sobie z tym problemem.
Wyłapywanie
zwierząt było łatwe, dzięki wsparciu w postaci jabłek (wygląda na to, że bardzo
je lubią) oraz mocnych metalowych pułapek, które dostarczyła Animal Control. Rozmieściliśmy
kolejno pułapki i przynęty i już po godzinie usłyszałam trzask zamykającej się
pułapki i poszłam, by zobaczyć w niej uwięzionego świstaka. Następnie pułapkę zabierano i wypuszczano
zwierzę, pozostawiając mnie z kolejną pułapką czekającą na następnego świstaka.
Zajęło to trzy dni i jeśli wydaje wam się, że kosztowało to mnóstwo mojego
czasu, energii i uwagi, nie mylicie się. Miałam nadzieję, że wyłapiemy je
wszystkie, lecz trochę obawiałam się, że nie będą współpracować. Na szczęście
współpracowały i teraz pozbyłam się ich wszystkich.
Kiedy
czujemy się bezradni i bez nadziei w obliczu zmian życiowych, kiedy mamy
dokonać wyborów, które zmieniają nasze życie – możemy zaniechać działania lub
je podjąć. Jest to życiowa zmiana, ponieważ decydujemy się robić w danej chwili
coś, co odmieni kurs naszego życia z punktu wyjściowego. Kiedy wybierzemy
zaniechanie działania, jesteśmy przekonani, że nie mamy kontroli nad sytuacją,
popadamy w uczucie beznadziejności, stajemy się jak sparaliżowani i czujemy, że
nie mamy kontroli. Zaniechanie działania może stać się nawykiem i jedno takie
zaniechanie może prowadzić do takiego okresu życia, kiedy będziemy akceptować
to zaniechanie, nawet zanim zadamy sobie następujące pytanie: „Czy mam jakieś
inne opcje?”Kiedy nie umiemy kontrolować sytuacji, zawsze możemy kontrolować
swój wybór, co do tego, co możemy zrobić. Jest to częścią podejmowania działań.
Paraliż,
bezsilność i uczucie beznadziei są stanem umysłu – zaczynają się wraz z naszymi
przekonaniami. Niektóre wyzwania są trudniejsze od innych, lecz każde wyzwanie
ma drzwi wyjściowe (które mogą być ukryte przed patrzącym), o ile zdecydujemy,
że poszukamy ich na skutek pierwszego przekonania, że one istnieją, a następnie
podejmiemy działanie, aby przez nie przejść i wyjść. Szukanie nowych rozwiązań,
proszenie o pomoc, decydowanie, że staniemy ponad sytuacją i otrzymamy potężną
pomoc , są wszelkimi wyborami działania, jakie możemy podjąć w każdej sytuacji.
Jeśli chcemy spowodować ruch energii, musimy chcieć dać energię ścieżce, którą
będziemy iść a ta ścieżka to zarówno klęska jak i zwycięstwo, paraliż i ruch,
gniew i frustracja albo usytuowanie potężnych intencji dla działań na rzecz
zwycięstwa, i przejście do przodu, poza daną sytuację.
Rozwiązanie
tych wyzwań życiowych jest częścią naszej wzniesieniowej podróży, ponieważ
symbolizują one to, z czym przyszliśmy tutaj, aby przetransformować. Nie
jesteśmy tu po to, by przezwyciężać cierpienie, jesteśmy tu po to, by nauczyć
się, jak żyć życiem, które jest wolne od cierpienia i robimy to, stając twarzą
w twarz z wyzwaniem i transformując nasze przekonania. Tym samym radzimy sobie
z tym wyzwaniem oraz innymi, podobnymi do niego.. Wybieramy każdy z aspektów
ścieżki naszego życia, wyzwania i wszystko, dlatego możemy żyć z większą mocą,
wyrównani z różnymi aspektami naszej mocy (tymi, które tworzą radość, pokój,
miłość i obfitość zamiast bólu i cierpienia) i współbrzmią z naszymi boskimi i
ludzkimi aspektami pracy w partnerstwie.
Poniżej
masz podane 5 etapów odchodzenia od postawy zaniechania działań do decyzji podejmowania
ich:
Etap
1: Jaka jest
sytuacja, w obliczu której stoję? Określ jasno, na czym ona polega i uprość ją
do najbardziej podstawowych elementów. Przykładowo: Coś albo ktoś narusza twoją
przestrzeń, utrata finansów, bezpieczeństwo emocjonalne i fizyczne lub coś, co
zakłóca spokój twojego umysłu i serca.
Etap
2: Czego tak
naprawdę obawiasz się w tej sytuacji? Czy jest to coś na stałe, że nigdy nie
dojdziesz do siebie, coś, co wypali piętno na całym twoim życiu? Zrozumienie
własnych obaw jest najważniejszą częścią, ponieważ jest to coś, do czego się
odnosisz, kiedy podejmujesz działanie.
Etap
3: Jak myślisz,
co się stanie, kiedy ta sytuacja będzie trwała nadal? Udzielenie głosu twoim
obawom pomoże ci zidentyfikować je i widzieć sytuację z większej perspektywy.
Jeśli myślisz, że niemądrze brzmi zdanie w stylu: „Nigdy sobie z tym nie
poradzę „ lub „To się nigdy nie skończy” tworzysz pytanie, na które możesz
odpowiedzieć.
Etap
4: Jakiego
rezultatu spodziewasz się w tej sytuacji? Intencje są tworzone przez rezultaty,
jakich chcemy, więc zidentyfikuj, jakich rezultatów pragniesz a potem wytwórz
logiczną, możliwą do przejścia ścieżkę i to utworzy także ścieżkę dla energii,
która utrzyma się do czasu zmiany sytuacji. Kiedy jesteś skupiony na
rezultatach, zadajesz pytanie: „Jakie mam jeszcze opcje?”
Etap
5: Jakie działanie
podejmiesz jako pierwsze? Bywa, że stoimy w miejscu, ponieważ zdaje nam się, że
musimy zrobić wszystko na raz i nie wiemy – jak. Więc nie robimy nic, a
wszystkim, co mamy zrobić, jest podjęcie pierwszego Etapu, a następnie –
drugiego, który sam się zaprezentuje. Decyduj się na podjęcie jednego
działania, a następnie będziesz wiedzieć, co robić dalej. Prośba o pomoc może
być twoim pierwszym działaniem, nie lekceważ go, ponieważ może to być
rozwiązanie, którego potrzebujesz.
Każde
wyzwanie ma rozwiązanie, kiedy chcemy żyć życiem zwycięzców a nie – ofiar.
Określam to w mojej książce The
Difference Between a Victor and a Victim is I AM i możecie o tym przeczytać.
Podejmij swoje wyzwania i zdecyduj się na działanie. Każde działanie jest
ważne, łącznie z tym, które zaczyna się wraz z decyzją, żeby nigdy już nie
poddawać się bezsilności, stanowi sparaliżowania i beznadziei. Jaki jest twój
pierwszy Etap działania? Jaka jest według
ciebie różnica pomiędzy Zwycięzcą a Pokonanym?
Copyright
(c) 2014 by Jennifer Hoffman. Wszelkie prawa zastrzeżone. Można cytować,
tłumaczyć, przedrukowywać ten przekaz i nawiązywać do niego, pod warunkiem, że
zamieścisz nazwisko autorki oraz dołączysz link to http://enlighteninglife.com
Przekaz
ten pierwotnie był opublikowany here
Tłumaczenie:
Euleya
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz