środa, 27 czerwca 2012

Na co komu ta numerologia?



Na co komu ta numerologia?

            Żyjemy w specyficznych czasach. Nawet osoby, które nie interesują się polityką, ekologią, nietypowymi zjawiskami przyrody nie mogą dłużej udawać, że NIC SIĘ NIE DZIEJE, ponieważ właśnie z tych obszarów nadchodzą wstrząsające lub poruszające wieści: skandale polityczne, afery gospodarcze i finansowe, rezygnacje bądź aresztowania członków establishmentu finansowego oraz oficjeli rządowych, dziwne zjawiska na słońcu i kataklizmy przyrody, masowe zgony w świecie zwierząt itd. Opinię publiczną co jakiś czas zatrważają akty terroryzmu i zapowiedzi konfliktów wojennych, nawet z użyciem broni masowego rażenia.  Słowem, nie sposób nie odczuwać pewnego niepokoju.

            Do tego te ciągle wymieniane w różnych przekazach daty: 12. 12. 2012 a zaraz potem: 21. 12. 2012!

            Są tacy, którzy na hasło rok 2012 reagują bardzo gwałtownie, twierdząc, że jest to bzdura wymyślona przez południowoamerykańskich Indian i niepotrzebnie robi się wokół tego tyle szumu, bo żadnego końca świata nie będzie, nawet w sensie zakończenia jakiegoś cyklu.  Świat zaczął się dzielić na przeciwników i zwolenników koncepcji końca świata, a wśród tych drugich zaznaczył się dodatkowy podział na tych, którzy uważają, że fakt ten nastąpi nagle (nie ważne z jakich przyczyn), zmiatając z Ziemi prawie całe życie lub że koniec świata, następując z dnia na dzień przemieni nas w istoty z wyższego wymiaru wraz z naszą planetą. Z kolei wśród zwolenników opcji końca świata jest grupa opowiadających się za  stopniową bądź nagłą transformacją, ale osiąganą przez grupę nielicznych a jeszcze inna grupa spogląda w niebo, obserwując coraz to częstsze przeloty UFO i liczy na rozwiązanie, które przyjdzie z Kosmosu, podczas gdy ich przeciwnicy drżą przed zagładą z ręki Obcych żądnych zapanowania nad naszą planetą. Jest jeszcze opcja mieszana, składająca się ze zwolenników obu wymienionych grup.

            Do tych wszystkich spekulacji, przewidywań i przeczuć dochodzą wieści o dziwnych zjawiskach na niebie, relacje o niezwykłych dźwiękach w różnych rejonach Ziemi, przekazy chanellingowe od istot galaktycznych i bezcielesnych mistrzów duchowych (to już teren dla zgłębiających te zagadnienia) – wszystko to współtworzy klimat oczekiwania na coś niezwykłego a jednocześnie wywołuje fale niepokoju o naszą dalszą indywidualną i zbiorową egzystencję, jej bezpieczeństwo i jakość.

            Jestem numerologiem, więc nie mogłabym nie przeanalizować roku 2012. Swoje uwagi zawarłam w jednym z pierwszych swoich artykułów zamieszczonych na tym blogu, i po tych kilku miesiącach, jakie upłynęły od początku roku stwierdziłam, po ponownym przeczytaniu go, że niewiele bym zmieniła w tych zapisach.

W skrócie mogę powiedzieć, że nutą wiodącą tego roku jest ROZWÓJ, czyli postęp, który osiągany jest poprzez często nieprzewidziane i nieprzewidywalne, gwałtowne zmiany. Przekładając to na lapidarne sformułowanie, można powiedzieć, że jedyne, co będzie pewne to ZMIANY, zajdą duże zmiany i to na wszystkich płaszczyznach i poziomach. To krótkie zdanie wyznacza ramowy scenariusz roku 2012.

No dobrze – powie ktoś – ale jak pojedynczy człowiek, ja, ty, on, nasze dzieci, nasi krewni i przyjaciele – jak mamy się znaleźć w tym chaosie, kiedy nie wiemy tak naprawdę, co będzie jutro i czy w ogóle będzie jakieś jutro, bo tyle jest koncepcji na temat przebiegu wydarzeń, że nie wiadomo, co jest PRAWDĄ.

Odpowiedziałabym ponownie słowami Ramthy: Prawdą jest to, co jednostka uzna za prawdę. Prawda jest opinią, postawą, przekonaniem, które stało się absolutem w kreatywnej myśli. Jednakże opinie różnych osób na jakiś temat będą odbiegały od siebie, czasami w dużym stopniu, ponieważ zostały sformułowane w oparciu o indywidualne doświadczenia, porozumienia i nieporozumienia zgromadzone w duszy nie tylko w czasie tego życia, ale wszystkich poprzednich. Zatem jedna osoba może być zupełnie przekonana, że coś jest prawdą, a inna nie. One nie będą w stanie siebie zrozumieć, ponieważ sobą nie były i nie dysponują zestawem takich samych doświadczeń. Czyja prawda jest prawdą? Obie. One obie są prawdziwie słuszne, ponieważ każda wyraża prawdę opartą na doświadczeniu i zrozumieniu, które zostało osiągnięte, ale jeżeli ktoś uważa swoją prawdę za jedyną, jaka istnieje, jego zrozumienie jest ograniczone”(Ramtha – Biała Księga).

            Czyli nie ma prawdy jedynej, lub jakby niektórzy chcieli, jedynej słusznej prawdy. Więc który ze scenariuszy się ziści, skoro każdy z nas jako jednostka czy my jako grupy jednostek możemy mieć swoje widzenie prawdy i swoją koncepcję przebiegu wydarzeń?

            Istnieje coś takiego jak świadomość zbiorowa, swoisty konglomerat różnych opinii i przekonań, które zawieszone w strefie mentalnej naszej planety wspólnie kształtują obraz przebiegu dalszych wypadków. W wyniku tego powstaje nowa wartość, coś jakby wypadkowa poszczególnych przekonań – obraz – scenariusz dominujący, który zostaje uwzględniony i dopuszczony do realizacji/materializacji przez moce twórcze Wszechświata. Tu wkraczamy na teren fizyki kwantowej, ale nie jestem ekspertem w tej dziedzinie, więc nie będę się rozwodzić w tym temacie.

            Abstrahując od owego dominującego w scenariuszach wariantu istnieje jeszcze jeden faktor modyfikujący. W gruncie rzeczy można powiedzieć, że jego zaistnienie i działanie  jest nadrzędne i decydujące dla losów planety i ludzkości, a w tym każdej pojedynczej osoby. Tym czynnikiem są wydarzenia na skalę galaktyczną, wszechświatową i wielowszechświatową,  które same w sobie są przejawem uniwersalnych, wszechobejmujących działań regulowanych przez prawa kosmiczne i Plan Kreacji, którego Autorem jest sam najwyższy Stwórca posługujący się w realizacji nadanych przez siebie dekretów bytami duchowymi Hierarchii Niebiańskich...

            W ten sposób, w dużym uproszczeniu docieramy do niosącego ukojenie odkrycia, że wszystko to, co rozgrywa się na naszych oczach, jest wspólnym dziełem naszego Stwórcy, niebiańskich/galaktycznych współtwórców a także nas samych, którzy jako kreacja Stwórcy obdarowani jesteśmy Jego mocą tworzenia poprzez swoje myśli, przekonania i pragnienia.  

            Długo ukrywano przed nami te prawdę, przez całe długie tysiąclecia. A ci, którzy ją przed nami ukryli, tworzyli nasz świat na miarę swoich potrzeb i oczekiwań jako gigantyczny obóz pracy dla okaleczanych genetycznie, zniewolonych ograniczeniami karmicznymi, stopniowo odmóżdżanych ludzkich Istot, pozbawionych swojej świadomości duchowej i świadomości swojego Boskiego pochodzenia a wraz z tym boskich mocy, w które zostały wyposażone od samego początku, czyli - od uświęconego aktu wyłonienia się z jestestwa Ojca-Matki.

Przyszedł czas, byśmy jako Ludzkość uświadomili sobie, że przyszedł czas, abyśmy świadomi przemian, jakie zostały zaplanowane przed eonami i zainicjowane w Kosmosie od jakiegoś czasu,  rozerwali te wielowcieleniowe okowy i odetchnęli pełną piersią oraz przypomnieli sobie o swoim boskim dziedzictwie i boskim potencjale...

A co ma do tych spraw numerologia? – może przecież paść takie pytanie:

            Synonimem liczby bieżącego roku -5- jest WOLNOŚĆ, czyli uwolnienie się z sytuacji patowej, powtarzającej się mozolnie, z kołowrotu błędów, wyjście na prostą, a co z tym się wiąże – otwarcie się na nową przestrzeń działania. To z kolei wymaga od naszej zbiorowej świadomości akceptacji NOWEGO, czyli wszelkich zmian, jakie zachodzą na wszelkich płaszczyznach, ponieważ są to czynniki, które wspierają nasz ROZWÓJ. W przypadku Piątki jako sygnifikatora roku uniwersalnego rozwój obejmuje wszystkie obszary życia na poziomie: politycznym, społecznym, gospodarczym, finansowym, kulturowym itp., nie mówiąc już o oczywistych przemianach świadomości,  a przebieg tych zmian bywa nieprzewidziany i nieprzewidywalny, często jest gwałtowny, co pociąga za sobą atmosferę chaosu, zamętu i niepokoju, a nawet lęku. W efekcie tych pozornie chaotycznych ruchów nastaje nowa jakość, nowe wartości, pojawiają się nowe fakty. (Lecz nie jest to NWO, ponieważ pozytywna Piątka mocno trzyma się norm etycznych.)

Prześledźmy pokrótce pozostałą połowę roku bieżącego:

Lipiec, czyli igrzyska, a w związku z nimi ożywienie na rynkach. Zawiążą się różne „grupy zadaniowe, operacyjne”. W sumie pozytywna Trójka daje dobrą rozrywkę, obfitość, dobre kontakty towarzyskie (no cóż, czas urlopów!). Ale każda liczba ma swój negatywny aspekt, a jeżeli takowy doszedłby do skutku, pojawiłyby się skargi, narzekania, depresja, ekstrawagancja.

Naprawi te negatywności sierpień, który zmusi nas do dokładności (punktualności), przedsiębiorstwa będą rozglądać za zdolnymi pracownikami, podejmowane będą powolne i rozważne próby konstruowania pewnych docelowych działań/służb na rzecz poprawy.

We wrześniu możliwy jest wzrost sprzedaży, spekulacja, wzmożone działania marketingowe, niezwykłe projekty i przedmioty wprowadzone na rynek. (Chyba nawet będziemy pozytywnie zaskakiwani.)

Październik zwróci nas ku sprawom rodziny, dzieci, może być sporo ślubów, przeprowadzane będą  modernizacje miejskie, uwaga będzie skierowana na edukację i zdrowie. Tu uwaga: negatywna Szóstka upiera się i wymusza w imię wyższych racji społecznych (Mamy trudny temat: szczepienia obowiązkowe, przeczytajmy dostępne materiały jeśli chcemy zachować zdrowie własne i naszych dzieci.) Może też być tak i oby! – że zapanuje równowaga, a potrzeby społeczne zostaną dostrzeżone i będą zaspokajane.

Listopad może w końcu przyniesie tę długo oczekiwaną poprawę w dziedzinie finansów, oby nie była to zmyłka ze strony ciągle jeszcze aktywnych Władców Ciemnego Imperium! Ujawnią się liczne odkrycia, będzie czas sprzyjający eksperymentom naukowym.



Grudzień w tradycyjnej numerologii to znaczna ekspansja materialna, wzrost, wielkie plany zastosowane w działaniu, organizacje powstające dla celów handlowych.

Ale Ósemka to również liczba Transformacji: od poziomu fizycznego, materialnego – do duchowego.

Nie uważam siebie za klasyka, ale zacytuje to, co już kiedyś napisałam: Jeśli weźmiemy pod uwagę przekazy na temat Wzniesienia, tematem nadrzędnym miesiąca będzie transformacja o bardzo szerokim zasięgu. Wymagać ona będzie dużego wysiłku z naszej strony, ponieważ ósemka zawsze oznacza sukces okupiony wytrwałą, dobrze zaplanowaną pracą, wnikliwą strategią i wytrwałością. Nic nie dokonuje się „samo” – trzeba wysiłku, by obronić swoje wartości i priorytety. Wystarczy spojrzeć na datę: 12 12 12 – według przekazów jest to czas, w którym ma nastąpić podłączenie/restart sieci energetycznej rozlokowanej w ziemi. Uwolniona zostanie wiedza z najlepszych czasów Atlantydy, przydatna do życia oświeconego społeczeństwa, jakim ma szansę stać się dzisiejsza ludzkość.



Kombinacja 1-2 świadczy o tym, że siły Światła i ciemności znajdą się w konfrontacji, a wynik nie jest przesądzony. Jednocześnie tę kombinację można traktować jako sprawczą siłę twórczą: 1 – energia męska, 2 – energia żeńska, suma: 3 = nowa jakość. A jaka będzie ta nowa jakość? Jest ona nieprzewidywalna, ponieważ nikt nie wie, w jakim aspekcie będą realizować się wyżej opisane zmiany. Ciągle jeszcze żyjemy w dualności, co oznacza polaryzację pomiędzy dwiema siłami, może nie nazywajmy ich Dobrem i Złem, powiedzmy: są to siły Światła i Ciemności. Wariant wydarzeń, który podałam, jest optymistyczny, jednakże procesy, których uczestnikami i twórcami jesteśmy, zachodzą na tak wielką skalę, że nie sposób określić, w jakim stopniu zrealizuje się ten scenariusz. Dość powiedzieć, że pozytywna trójka to ŚWIATŁO, jasny, ciepły płomień, przy którym każdy może się ogrzać, to życzliwość i serdeczna przyjaźń, dzielenie się wiedzą i obfitością. A negatywna trójka to mrok, depresja, samotność, szarość i zniewolenie... W sumie liczby te dają 9, czyli jest to dzień uniwersalny 9. Co się zwykle dzieje w takim dniu? Rozpatruje się problemy społeczne, wzrasta tolerancja, nawiązują się przyjacielskie stosunki.



To Ty, Człowieku, wybierasz pomiędzy Światłem a Ciemnością. To Ty, Człowieku jesteś Twórcą na podobieństwo Najwyższego Twórcy...



No i na koniec – najczęściej obecnie wymieniana data: 21 12 12. Wiele przekazów chanelingowych kojarzy tę datę z ostatecznym terminem tzw. Ujawnienia, czyli oficjalnego ukazania się na Ziemi Mistrzów Duchowych oraz przyjaznych nam istot z naszej galaktyki, jak i innych wymiarów i wszechświatów. Wydaje się, że prawdopodobieństwo ujawnienia można przyjąć a priori, wraz z wątpliwym dobrodziejstwem przekrętu ze strony obecnych na naszej planecie przedstawicieli tworzonego od wieków NWO. Należy o tym po prostu wiedzieć i zachować czujność, zdrowy rozsądek, a przede wszystkim – dobrą kondycję duchową. Niezależnie od tego pozostaje otwarte pytanie: Czy sprawdzą się przypuszczenia, że z tym dniem zakończy się nieodwołalnie jakaś era w życiu naszej planety? Przeliczmy: 2+1+1+2+1+2=9. Dziewiątka zawsze oznacza zakończenie jakiegoś cyklu, ale równie dobrze może to być cykl dziewięciomiesięczny, dziewięcioroczny itd. Ale dzień uniwersalny liczymy z pełnej daty, więc gdy dodamy 2+0, otrzymamy 11! Oznacza to, że dzień ten będzie podobny do liczonego z pełnej daty (21. 03. 2012.) dnia równonocy wiosennej. Być może nowością może się stać radykalność zmiany na poziomie duchowym i energetycznym, w końcu będzie to rok piąty, rok zmiany na lepsze, awansu ludzkości.



W tej sytuacji, czy powinniśmy uciekać na najwyższe góry, budować arki przetrwania lub bić się w piersi w oczekiwaniu na nieuchronnie nadchodzące rozliczenie? Każdy postąpi według swojej Prawdy, a prawdę tę i naszą rolę w tych wydarzeniach zaplanowaliśmy wcześniej i jakkolwiek byśmy postąpili, będzie to zaakceptowane z miłością.



Jeśli wejdziemy głębiej w znaczenie konfiguracji 2 – 1, spostrzeżemy 2 – która nakłada jednostce - 1- solidne ograniczenia w drodze do pełnego wyrażenia siebie – realizacji. W sumie 2 i 1 dają 3, czyli Światło. Rzecz sprowadza się do konieczności pokonania ograniczeń, aby móc w pełni wyrazić siebie, przejawić swoje Światło, Radość, Twórczość. Jeśli będziemy pamiętali o tym, by nie obwiniać o te ograniczenia okoliczności zewnętrznych, a każdy z nas z osobna i wszyscy razem poszukamy tych ograniczeń i przeszkód we własnym wnętrzu, mamy realną szansę zakończyć tę erę ciemności, zniewolenia i ograniczeń, i stopniowo, lecz konsekwentnie zmierzać ku pełnemu urzeczywistnieniu Boskości, która jest w nas. Czego szczerze, z całego serca życzę wszystkim towarzyszom ziemskiej wędrówki i sobie.



Tranzycja planety do wyższego wymiaru to jedna sprawa, a co z nami, jako ludzkością, jako indywidualnymi jednostkami?

Tu przypomnę o koncepcjach na temat Transformacji. Trudno przewidzieć, który scenariusz przeważy i zostanie zaakceptowany do realizacji, ale jedno mogę powiedzieć z całą stanowczością i nawet mocą: Każdy z nas i wszyscy razem odpowiadamy w znacznym stopniu za jakość wydarzeń, które do siebie przyciągniemy. Nie na darmo powiedziano: CHCESZ ZMIENIĆ ŚWIAT, ZMIEŃ NAJPIERW SIEBIE.

Nie ma innej możliwości. Wszystkie nasze ponadczasowe doświadczenia podróży wielu wcieleń służyły i służą jednemu celowi: abyśmy, przechodząc przez liczne eksperymenty życiowe w końcu dotarli do zrozumienia swojego boskiego dziedzictwa a wraz z tym – odkryli w sobie potencjał Bezwarunkowej Miłości i wprowadzili go w swoje życie w praktyce.



Ci, którzy chociażby cząstką duszy przeczuwają tę Prawdę, zaczynają tęsknić za spełnieniem siebie jako Świetlistej Istoty w Drodze powrotnej do Źródła i bliskie ich sercom stają się takie atrybuty Boskości jak: bezwarunkowa Miłość, przebaczenie, współczucie, radość tworzenia i niezachwiane przekonanie, że Człowiek obdarzony jest mocami twórczymi i stwórczymi na podobieństwo najwyższego Stwórcy. Takie właśnie istoty Światła stają teraz gotowe do pomocy tym, którzy nie do końca rozpoznają dalszą drogę przed sobą. Sami pracując nad pomnożeniem swojego Światła, pomagają innym rozpoznać w sobie takie same tęsknoty, domysły, potencjał, a przede wszystkim Boskie Światło, które przegania ciemności...



Droga wiedzie przez pracę nad sobą i nie ma żadnych możliwości, by zrobić to na skróty:

Pierwszy etap to poznanie siebie oraz uświadomienie sobie, że wszelkie ograniczenia w naszym życiu tak naprawdę wywodzą się z naszego wnętrza i tylko poprzez pracę nad sobą uzyskujemy uwolnienie..

Ważne jest rozpoznanie tych obszarów, do których broni nam dostępu nasze Ego. Samo Ego nie jest czymś „złym” w dualności, jednakże my zmierzamy ku światu, w którym tej dualności  ma nie być. Trzeba więc wiedzieć, gdzie przeszkadza nam w rozwoju nasza pycha, samolubstwo, nieliczenie się z  innymi, upodobanie do przemocy bądź kompleks niższości, brak „twarzy”, czy przesadna uległość. W numerologii wiąże się to z negatywną Jedynką wyrażoną w formie liczby lub najczęściej litery A (S), (J), która także jest numerologiczną Jedynką.


Bardzo istotne dla naszego postępu jest rozpoznanie naszych lęków, obaw i fobii. Co do tych ostatnich – eliminowanie ich często jest zadaniem dla psychoterapeutów – stan taki sygnalizuje zwykle Szóstka w sferze dążeń i podświadomości, czyli w bardzo strategicznym położeniu. Co do lęków i fobii, są one o tyle niebezpieczne, że mogą skutecznie zablokować jednostce drogę do rozwoju, który nie jest możliwy bez okazania postawy AKCEPTACJI.  Trzeba sobie uświadomić tę dychotomię: STRACH – MIŁOŚĆ. Jeśli boisz się, nie możesz naprawdę kochać, ponieważ bojąc się, nieświadomie uruchamiasz mechanizmy obronne, a ich działanie jest proste: UCIECZKA bądź AGRESJA. Nie ma czegoś takiego jak ucieczka od prawdziwej miłości (nawet w symbolicznym znaczeniu) lub agresja wobec kogoś, kogo naprawdę kochamy. Abstrahuję tu od sytuacji gwałtownego wyładowania silnych emocji w związku z np. troską o ukochaną osobę. Trzeba sobie uświadomić, że lęki to nasze ograniczenia, blokady, przeszkody. Numerolog wychwytuje je jako sygnalizowane przez liczbę 2 na wszelkich pozycjach daty urodzenia, w tzw. liczb karmicznych, w liczbach przeznaczenia oraz w liczbach cykli i szczytów Drogi Życia, a mówią o nich także litery: B, (K), T w negatywnych aspektach. (Wszystko zależy od pozycji litery w imionach i nazwiskach oraz od jej sąsiedztwa.) O literach jako nośnikach pozytywnych bądź negatywnych wibracji można mówić w nieskończoność...
Trzecim czynnikiem hamującym nasze przejawianie się w świecie jest zablokowanie naszej kreatywności oraz ekspresji, nie tylko twórczej. Człowiek z negatywnie uwarunkowaną Trójką nie umie się wypowiedzieć, zamyka się w sobie, stroniąc od ludzi, brak mu wiary w siebie i radości życia. Stąd pretensje, narzekania, zgorzknienie i skargi. Taki człowiek nie rozwija się. Pozytywna Trójka to rozwój twórczy, obfity, mieniący się światłem, różnorodnością, radością, ciepełkiem i życzliwością. Bez uświadomienia sobie, że szczęście rodzi się wtedy, gdy MY jesteśmy razem, jednostka skazana jest na odizolowanie i powolne zamieranie w ciemnej piwnicy samotności i zgorzknienia.


Świadomie wymieniam tylko te trzy przeszkody na drodze do rozwoju duchowego, ponieważ zawierają się one w podstawowej trójni: 1 – 2 – 3, a wszystkie inne ograniczenia są sygnalizowane kombinacją tych trzech podstawowych liczb.

Proszę popatrzeć:  Pozytywna 1: silna indywidualność, odwaga, inspiracja, inicjatywa, męskość, poczucie godności, nieliczenie się z ograniczeniami;

Negatywna 1: "nijakość”, wycofywanie się, brak inicjatywy, „miękkość” albo agresywność, terroryzowanie otoczenia, samozadowolenie, pycha, skrajny egoizm;

Pozytywna 2: słodycz, dążenie do zgody, bezkonfliktowość, empatia, dokładność, cierpliwość, delikatność;


Negatywna 2: złośliwość, konfliktowość, nieliczenie się z czyimiś uczuciami, niedbałość, impulsywność, zaborczość i brutalność;
Pozytywna 3: towarzyskość, serdeczność, miłe usposobienie, życzliwość, godność, zamiłowanie do piękna i sztuki;
Negatywna 3: stronienie od ludzi, użalanie się, skargi, plotki, sybaryta trwoniący to, co ma, niestały i nielojalny, stroniący od piękna niechluj.
Jak powiedziałam, reszta liczb to kombinacja składników trójni 1 – 2 – 3. Podam tylko jeden przykład:
4 - pozytywna: kombinacja 1 + 3: rezygnacja z odpoczynku i rozrywek na rzecz konstruktywnej i rzetelnej pracy;
4 - negatywna: 2+2, czyli ograniczenie, opór, słabość, zbytnia emocjonalność, pieszczenie się.

Wiem, że kiedyś przyjdzie taki czas, kiedy nie będzie już negatywnych aspektów liczb, kiedy być może numerologia nie będzie już miała zastosowania, ponieważ Człowiek odzyska i uruchomi cały swój potencjał zawarty w uśpionych dotąd, ale już aktywowanych helisach DNA.
Jednak zanim to nastąpi, oby jak najrychlej, dobrze jest poznać wyboje na własnej drodze do szczęścia i spełnionego życia. Szczególnie te czasy wymagają od nas wyjątkowej mobilizacji, jeśli chodzi o uwalnianie z osobowości negatywnych wzorców.
Istnieją różne metody, poznania siebie, a takie nauki jak astrologia, numerologia czy tarot są jednymi z nich.
Ważne jest jedno, aby nie tylko myśleć o pracy nad sobą w kontekście bieżących wydarzeń lub własnego komfortu życiowego, ale także robić to naprawdę.

Dotyczy to wszystkich nas, niezależnie od poziomu naszych starań i stopnia rozwoju, zawsze jest coś do zrobienia, ponieważ tak naprawdę, to, co robimy z sobą i dla siebie (oklepana to już prawda! – robimy dla świata). Lecz nie to jest najważniejsze: pracując nad sobą jesteśmy jak Twórca - rzeźbiarz, który patrząc na niekształtną bryłę kamienia widzi w jej środku istniejące piękno tej Postaci, którą potrzebuje z tej topornej bryły wydobyć. A odbywa się to przez odkuwanie i złuszczanie tego, co tym pięknym kształtem nie jest...

Kochani, oddzielmy od siebie wszystko, co nie jest MIŁOŚCIĄ... Odzielmy od świata wszystko, co Nią nie jest. Namaste.










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz