Lęk przed Odejściem….
Lęk przed Odejściem….
W mojej
pracy nad analizą numerologiczną poszczególnych osób nieuchronnie przychodzi
taki moment, gdy rozpisując Drogę Życia dochodzę do 81. roku, co jest
równoznaczne z zakończeniem karty numerologicznej. Oczywiście, zapewniam wtedy
moich Klientów, że ten rok w żaden możliwy sposób nie ogranicza czasu ich
życia, które oby było jak najdłuższe i jak najpiękniejsze, a przede wszystkim –
spełnione.
Nie zmienia
to faktu, że już niejednokrotnie sygnalizowano mi albo z liczb wynikało, że
dana osoba może odczuwać lęk przed odejściem z planu życia ziemskiego…
Dotknęłam
właśnie delikatnego tematu, jakim jest obawa przed śmiercią. Moja intencją jest
rzucić nieco światła na tę kwestie, w kontekście miejsca śmierci jednostki w ogólnym
projekcie jej rozwoju duchowego. Pomówmy przez chwilę o tym:
Jak wiemy,
odejść z tego świata można na kilka sposobów: Istnieją różne rodzaje śmierci:
Jest śmierć spowodowana zmęczeniem i wyczerpaniem energii organizmu i umysłu,
jest śmierć nagła (np. w wypadku), w końcu - śmierć upragniona pośród wielkiego
cierpienia duszy lub/i ciała (samobójstwo, eutanazja). Każdy jej rodzaj ma na
ogół jedną cechę i przyczynę: jest uprzednio ustalony wraz z terminem i
okolicznościami towarzyszącymi w ramach Projektu naszego życia, który nazywamy
także umową przedurodzeniową.
Czas
wyznaczony dla każdego wcielenia jest więc z góry zaplanowany w uzgodnieniu z
duszą – przed jej zejściem do kolejnego ciała. Kiedy znajdziemy się już na
Ziemi, w jej 3. wymiarze, nie pamiętamy ani świata, z którego przyszliśmy, ani
Projektu naszego życia. W miarę naszego rozwoju i dojrzewania postrzegamy
śmierć jako zjawisko co prawda powszechne, lecz budzące lęk, rozpacz, tęsknotę
i cierpienie.
Boli nas
rozstanie z tymi, których kochamy, przeraża nas śmierć w wyniku tragicznych
sytuacji: katastrof, kataklizmów natury, wojen, tortur, morderstw. Nie
pamiętamy bowiem, że przed naszym życiem tu, w ziemskich ograniczeniach i
uwarunkowaniach, umówiliśmy się z zaprzyjaźnionymi z nami duszami na określony
czas wspólnego przebywania w tym życiu oraz na termin i rodzaj rozłąki, gdy
wyczerpie się umowa duszy któregoś z nas.
Ponieważ jednak
mamy przywilej wolnej woli, dusza, już podczas pobytu na Ziemi może zmienić jakiś
element swojej umowy, decydując się np. na wcześniejszy bądź późniejszy powrót
do wymiaru, w którym przebywa pomiędzy wcieleniami.
W każdym
jednak przypadku śmierć stanowi rodzaj kropki postawionej na końcu ostatniego
zdania, w kolejnym tomie wielkiego dzieła. Jego tytuł brzmi: Życie (tu duchowe imię) w ciałach istoty
ludzkiej na Ziemi trzeciego wymiaru.
Lecz czy z
tą wiedzą jesteśmy w stanie w pełni uśmierzyć swoje obawy przed zakończeniem
tej ziemskiej egzystencji?
Martwimy się
przecież, co się stanie z naszymi bliskimi: Rodziną, przyjaciółmi, ukochanymi?
A jednak,
chociaż o tym nie pamiętają, nasi najbliżsi wiedzieli zawczasu i wybrali taki a
nie inny los, jak również i te okoliczności, w których ich opuścimy … na
krótko, po ukończonej pracy.
Przedmiotem
naszego niepokoju może być nasza scheda, nasz majątek, dorobek naszego życia i
wszystko to, co się z nim stanie.
Nasz majątek
to tylko rodzaj energii, która jak wszystko we Wszechświecie musi być w ruchu i
przekształcać się nieustannie, podlegając, jak wszystko, prawom uniwersalnym.
Śmierć zaś
jest tylko przejściem przez tunel i „bramę”, która wiedzie nas najpierw w
strefy, gdzie powitają nas nasi najbliżsi, bratnie dusze, które wcieliły się w
naszych dziadków i babcie, dzieci, wujków, ciocie, sąsiadów, wrogów i
przyjaciół.
I tam
właśnie, radośnie witani, odkrywamy, że pamiętamy i kochamy te dusze, że
właśnie teraz znaleźliśmy się w DOMU, że JESTEŚMY U SIEBIE.
Odpoczywamy
po trudach i cierpieniach ostatniego życia. Analizujemy swoje życie, dociekając
i widząc wyraźnie, w których momentach odeszliśmy od swojego projektu życia.
Cieszymy się wraz z przyjaciółmi z naszych sukcesów i dziękujemy sobie za
wzajemnie dostarczanie wyzwań i doświadczeń. Uczymy się, zdobywając potrzebną
nam wiedzę duchową i starannie, etapami przygotowujemy scenariusz i „obsadę”
naszego następnego wcielenia, uwzględniając doświadczenia, które są dla nas
niezbędne w ramach wyrównywania deficytów energetycznych, bądź planujemy swoją
misję specjalną ze szczególnymi
wyzwaniami i dokonaniami, zależnie od stopnia dojrzałości duszy.
NIE MA
ŚMIERCI, ponieważ nikt i nic nie może uszkodzić ani zniszczyć czy zabić Twojej
esencjonalnej, świetlistej Istoty duchowej, którą tak naprawdę jesteś.
Jako taka
przemieszczasz się od eonów, przemierzając wymiary, wszechświaty, galaktyki,
gwiazdy i planety.
Jesteś na
Ziemi, ponieważ tego chciałeś/aś i potrzebowałeś/aś doświadczyć życia w
ograniczeniach ziemskiego trzeciego wymiaru, który jest swoistym poligonem
przeznaczonym dla najdzielniejszych dusz.
Kiedy
zakończysz swój cykl kolejnych wcieleń, będziesz mógł/mogła pójść dalej,
zgodnie ze swoimi pragnieniami i potrzebami.
Nie traktuj
więc, proszę, tego jednego, jednostkowego życia oraz jego nieuniknionego
zakończenia jako bolesnej tragedii.
Poruszasz
się i żyjesz w jednym wielkim Oceanie Życia, w WIECZNOŚCI, nieśmiertelny i niezniszczalny
– Jesteś WIECZNY!
Anna Małgorzata Bogusz
Zdjęcia: J. P.Bogusz