Kiedy nadchodzi Twój czas, by
umrzeć?
Karen
Kubicko
Przeoczyłam
czas mojego odejścia…
Co zrobilibyście,
gdyby powiedziano wam, że właśnie przeoczyliście jeden z wcześniej wyznaczonych
terminów waszego odejścia z tego życia? Sylvia Brown mówi, że wybieramy kilka
terminów odejścia w ciągu każdego swojego życia.
Przeoczyłam
jeden z nich w lecie 2012 roku.
Moja
anielica intuicji powiedziała mi, że termin mojego odejścia był zapisany „pod
moją skórą” kilka razy, przez mojego anioła stróża, Daniela.
Gdy mi to
powiedziała, najpierw pomyślałam: „Hm ... Dobrze. I tak nie robię nic zbyt szalonego, bym stawiała
siebie w tak niebezpiecznej sytuacji. Prawdopodobnie nie rozpoznaję
niebezpieczeństwa, skoro nic się nie stało”.
Lato roku
2012 przyniosło mi sposobność zabrania moich dzieci na Hawaje wraz z rodzicami
i kilkoma krewnymi. Bardzo mile spędziliśmy ten czas.
Przejście obok basenów Olivine w Maui w pobliżu brzegu.
Kilka
tygodni temu, podczas regresji do przeszłego życia, odwiedziłam miejsce pobytu
pomiędzy wcieleniami, które znajduje się w Niebie. Tam odwiedziłam swoich
przewodników duchowych. Często ucinamy sobie żartobliwe, przyjacielskie
pogawędki.
Po jednym ze
swoich wcieleń (w czasie tego regresingu – przyp. tłum.) ponownie doświadczyłam
swojej śmierci. Kiedy weszłam w światło, powitał mnie mój anioł stróż, Daniel.
Poklepał mnie po plecach i powiedział: „Tym razem nie mogłem cię ocalić”. W
odpowiedzi spytałam: „A kiedy uratowałeś
mnie poprzednio?” Pomyślałam, że będzie
mi pokazane, co wydarzyło się poprzednio w przeszłym życiu i odczuję to
ponownie. Tak się nie stało w tym przypadku. Pokazano mi dzień na Hawajach,
kiedy odwiedziliśmy Baseny Olivine (na trasie od głównej drogi do Hana, w Maui).
Buty do wspinaczki
przydały się, by zejść w dół do tego jakby ukrytego miejsca ukształtowanego
przez lawę. Kiedy przechodziłam w kierunku tych naturalnie ukształtowanych
basenów, byłam blisko brzegu. Nie przypuszczałam, że groziło mi jakieś
niebezpieczeństwo, skoro poziom wody był 15 – 20 stóp poniżej brzegu.
Widziałam, jak kilka osób bez obaw przeszło przede mną tą samą drogą.
Szłam tą
drogą, trzymając za rączkę swoją trzyletnią siostrzenicę. Właśnie wtedy
uderzyła w nas wielka fala. Sięgnęła mi do kolan. Stałam zaledwie w odległości jednej stopy od
brzegu oceanu, lecz czułam, że moje stopy są dobrze osadzone w skałach
wulkanicznych.
Moja siostra
zbiegła do mnie, gorączkowo krzycząc: „Uciekajcie stamtąd! Uciekajcie stamtąd”. Było tak, jakby czas się zatrzymał. Inna duża fala już nie uderzyła w to samo
miejsce, lecz byłam wystarczająco wstrząśnięta, by czuć się niekomfortowo przez
resztę tego dnia. Coś mnie zaniepokoiło. Nie wiem, co to było, lecz zniszczyłam
moje ulubione buty do wspinaczki (te same, które podróżowały ze mną do Paryża).
Daniel
pokazał mi, że to on trzymał moje stopy i pomagał mi utrzymać się w pozycji
stojącej pośród przelewającej się fali. Pokazał mi wizję tego, co miało się wydarzyć.
Mogłam być zmieciona falą i uderzyć głową
w skały w chwili gdy miałam tonąć, a następnie zostać zniesiona do Pacyfiku. (Tak,
to było nieco niepokojące).
Ciągle jeszcze
jestem tutaj … żywa. Przeoczyłam czas swojego odejścia. Jakże miło jest
odczuwać tak bezwarunkową miłość swojego duchowego przewodnika.
Daniel interweniował,
abym nie umarła. „Uzdrawiasz, uczysz się tak wiele – powiedział – Nie chcemy
tego przerywać”. Te słowa sprawiły, ze łzy napłynęły mi do oczu.
Podziękowałam
mu.
To działanie
sprawiło, że jakoś bardziej realnie patrzę na teraźniejszość. Wiem, że mam
jeszcze więcej nauczyć się i doświadczać w tym życiu. Bardzo tego pragnę.
Tłumaczenie:
Anna Euleya