niedziela, 28 kwietnia 2013

LICZBA DOŚWIADCZENIA 16 - KIEDY SERCE PĘKA Z BÓLU...


Liczba Doświadczenia 16

Kiedy serce pęka z bólu... 

 

Oto kolejna liczba, która daje nam okazję do przepracowania naszych być może nawet wielo-wcieleniowych długów karmicznych.

W istocie stanowi ona egzamin naszej wiary i zaufania do praw Universum, jak i siły ducha, bo tylko te dwa czynniki ochronią nas przed totalną zagładą naszego osobistego świata  w sytuacjach, które czasem zaskakują nas tak, jak zaskoczyć może buldożer wjeżdżający o 3. nad ranem przez ścianę sypialni w naszym domostwie.

O jakiego rodzaju doświadczeniach mówi ta liczba? Jakie przypadłości naszego życia symbolizuje?

Popatrzmy przez chwilę na jej zapis: 1 – czyli jednostka, człowiek. 6 – to liczba miłości oraz odpowiedzialności za tych, których się kocha. W sumie dają one liczbę 7, czyli głębię rozwoju duchowego. I tak właśnie brzmi wykładnia: 1 może osiągnąć 7 tylko poprzez ukrzyżowanie własnego EGO na krzyżu miłości 6. Ceną jest cierpienie!

16 ma związek karmiczny z miłością, z „przeszłością” w bieżącym życiu i przeszłymi wcieleniami, z cudzołóstwem, prostytucją i ukrytymi związkami miłosnymi.

Jeśli liczba ta znajdzie się w portrecie numerologicznym jako suma samogłosek imienia/imion i nazwiska, czyli w Dążeniu Duszy – ostrzega przed złamaniem serca, przed nieszczerymi przyjaciółmi i niewłaściwymi związkami.

Jeśli natomiast wynika ona z sumy samogłosek i spółgłosek imienia/imion i nazwiska, czyli znajduje się w Wyrazie Własnym – zapowiada możliwość utracenia reputacji, stanowiska, statusu społecznego.

Kiedy znajdzie się natomiast w sumie liter imienia/imion i nazwiska w danym roku lub w sekwencji lat w Drodze Życia – mówi o wszelkiego rodzaju tragediach życiowych. Są to ekstremalne wydarzenia, kiedy ktoś znajdzie się na samym szczycie i spada na dno, kiedy trwa upojenie i szczęście w udanym związku, aż nagle przychodzi utrata, rozstanie, cios, który zwala z nóg.

Wcale nie mniej bolesne są sytuacje, kiedy przeżywa się wielki sukces, aby nagle bądź z zwolna, z nieuniknioną, bezlitosną konsekwencją doświadczyć utraty wszystkiego, co się osiągnęło.

Liczba ta, kiedy znajdzie się w momentach zwrotnych Drogi Życia ostrzega przed wirażem, w który wchodzi nasz związek, co wcale nie musi oznaczać rozstania, które zwykle kojarzymy z liczbą 7 (zredukowaną liczbą 16). Liczba 16 jest liczbą, która wskazuje na konieczność wypracowania w sobie odpowiedzialności za miłość.

A skoro już o związkach mówimy: Jeżeli mamy liczbę 16 w swoim portrecie numerologicznym, oznaczać to może, że w swojej przeszłości karmicznej nie wywiązaliśmy się z obowiązków wobec najbliższych. Mogło być tak, że zlekceważyliśmy czyjąś miłość, odrzucając ją. Albo nie wywiązaliśmy się z powinności wobec tych, którym byliśmy winni miłość i opiekę. Mogliśmy porzucić ich i zostawić własnemu losowi.

Teraz mamy kłopoty w naszych związkach, które są nieszczęśliwe, upokarzające i trudne: stajemy się ofiarami czyjegoś egoizmu, zazdrości (często bezpodstawnej), nasz towarzysz/ towarzyszka życia poniża nas i pokazuje nam nasze miejsce w szeregu – bardzo liche miejsce!

Jest to odpowiedź na nasz niegdysiejszy egoizm, naszą zazdrość, nasze rozbuchane ego, które kazało nam się wynosić ponad tych, którzy oczekiwali od nas miłości i troski.

Nie ma wyjścia, trzeba przepracować te tematy, jeśli chce się zasłużyć na odzyskanie lub uzyskanie satysfakcji i spełnienia w związku. Twarda to lekcja, lecz trzeba będzie nauczyć się słuchania z szacunkiem drugiego człowieka i odpowiadania na jego potrzeby, również te niewyrażone. Należy panować nad agresją, chęcią wywyższania się i okazać pokorę tam, gdzie kiedyś sprowadzało się kogoś do parteru. Potrzebne jest wnikanie w siebie i szukanie w sobie innych uczuć, delikatnych, ciepłych, pełnych empatii. Konieczne jest szukanie porozumienia zamiast wytaczania dział miażdżących argumentów dla udowodnienia swojej racji.

Szczególnie trudne sytuacje powstają, kiedy jedno z partnerów nie zachowuje wierności, nie licząc się z bólem, oburzeniem i gniewem towarzyszki/towarzysza życia.

Jeszcze większe komplikacje sprowadza związek, gdy jedna ze stron uprawia prostytucję.  Treścią tego doświadczenia jest lekcja tolerancji, pokory, wyrozumiałości i zachowania poczucia własnej godności. Związek taki może zostać przerwany i otworzy się droga do następnego, już bardziej satysfakcjonującego, ale pod warunkiem, że wykażemy się siłą ducha i sprawdzimy siłę swojego serca, postępując z partnerem/partnerką bez okazywania wzgardy, w duchu tolerancji i miłości.

A już na pewno nie spłacimy naszego długu karmicznego, przyjmując rolę ofiary w związku i obrzucając oskarżeniami swojego partnera/partnerkę, dzieci...

Tylko wtedy, gdy okażemy szacunek tej drugiej osobie, zobaczymy w niej innego Siebie,  może zawitać do naszego życia szansa na polepszenie jakości życia w naszym związku.

W przeciwnym wypadku pogłębiamy nasz rozdźwięk z rodziną czy partnerem bądź nawet po zerwaniu bieżącego związku wejdziemy w następny, wcale nie lepszy od poprzedniego. Może też być tak, że do końca życia czeka nas samotność i ostracyzm towarzyski.

Liczba Doświadczenia  16 przynosi do naszego życia jeszcze inne, bezcenne lekcje: zdarzają się przecież i to wcale nie rzadko tzw. nieszczerzy albo fałszywi przyjaciele, którzy bardziej szkodzą niż pomagają, a czasem wręcz są naszymi zakamuflowanymi, zaciętymi wrogami. Nic jednak nie dzieje się bez przyczyny: Jeśli w przeszłym życiu lub w kilku nawet wcieleniach zawiedliśmy jako przyjaciele czy powiernicy, jeśli zostawiliśmy w potrzebie osobę, która nas traktowała jako najbliższą, sprowadzając na nią nieszczęście lub sprawiając, że podjęła niekorzystne dla niej decyzje,  jeśli przedłożyliśmy swoje potrzeby nad jego/jej potrzeby, teraz przychodzi nam przerabiać lekcje dokonywania mądrych wyborów – rezygnacji z siebie na rzecz drugiej osoby, lojalności, bezinteresowności, dawania bez oczekiwania zwrotu. Dopóki w naszym życiu zdarzają się fałszywi przyjaciele, ludzie, którzy pod płaszczykiem sympatii do nas kryją potrzebę zaspokojenia swoich egoistycznych potrzeb, powinniśmy mieć świadomość, że lekcja Liczby Doświadczenia 16 ciągle jeszcze trwa.  

Fałszywi ludzie sprowadzają na nas nieszczęścia, upadek, utratę po to, byśmy przeżyli lekcję, którą nazwać można regeneracją poprzez klęskę – zostaje bowiem starta nasza duma, zarozumiałość i stłamszone zostają nasze niekontrolowane emocje. Następuje przymusowa izolacja (wszyscy się od nas odsuwają) oraz bywa, że następuje ucieczka od świata. Samotność jest niezbędna po to, by rozeznać własny stan, wyciągnąć wnioski, odbudować wiarę we własne siły. Kiedy temat jest przepracowany, powraca radość życia, chęć działania na innych zasadach, umiejętność rozróżniania i gotowość do przeżywania autentycznych więzi z drugim człowiekiem. Siła ducha wzrasta wtedy niepomiernie...

Prawdziwa przyjaźń płynie z potrzeby wzajemnego dopełniania się, wzajemnej odpowiedzialności za siebie, w końcu z potrzeby zrozumienia kogoś i bycia zrozumianym. Bilans jest równy po obu stronach.

Kiedy liczba 16 występuje  w tle liczby 7 stojącej w momencie zwrotnym życia, najczęściej mówi o rodzącym się w związku dylemacie: rodzina czy kariera. Są to te wszystkie sytuacje, kiedy małżeństwo funkcjonuje na odległość z racji częstych bądź długich wyjazdów jednego ze współmałżonków, związanych z pracą. Może to być bardzo trudna próba, ponieważ implikuje potrzebę budowania więzi na bardzo subtelnym poziomie, starając się szczególnie o pogłębienie uczuć  do tego stopnia, aby odległość dzieląca małżonków nie stała się przeszkodą, a zazdrość i pozorna swoboda nie przysłoniły wzajemnej odpowiedzialności za siebie i innych członków rodziny oraz dzieci.

W skrócie można powiedzieć, że liczba ta oznacza dla jednostki (1) powinność tworzenia w sobie harmonii i poczucia odpowiedzialności za miłość (również 6) w świecie, gdzie tej harmonii i odpowiedzialności brakuje. Powinność ta rozciąga się także na sytuację, gdy partner/partnerka nie przejawia odpowiedzialności za miłość ani nie posiada harmonii wewnętrznej, stwarzając w naszym życiu skomplikowane i przyprawiające nas o cierpienie sytuacje.

Droga do zdanego egzaminu wiedzie nie przez bierność czy przybranie pozycji ofiary, lecz przez takie działanie, które pozwala nam prędzej czy później na odzyskanie naszej integralności i poczucia godności. Jednakże decyzja o rozerwaniu związku nie może być pochopna. Trzeba postarać się nie tylko o obiektywizm ale i współodczuwanie.

Świat postrzegany oczami i sercem tej drugiej osoby dostarcza nam odpowiedzi na nurtujące nas wątpliwości co do zasadności podtrzymywania niekomfortowego związku lub pozostawienia  partnera wraz problemami, jakie przyniósł  do naszego życia.

Kiedy postępujemy z poziomu serca, czyli nieegoistycznie, wraz ze zrozumieniem sytuacji oraz motywacji partnera przychodzi rozwiązanie: jest to albo polepszenie relacji, albo zerwanie jej, ale następuje to w sposób naturalny i w miarę bezbolesny dla obu stron.

W końcu trzeba sobie uświadomić jedną prawdę:

Tak zwane przepracowywanie, czy wyrównywanie karmy jest nie pokutą za winy, tylko wyrównaniem deficytów energetycznych, jakie powstały w czasie naszych  wielo-wcieleniowych kontaktów z innymi Duszami, które w porozumieniu z nami zdecydowały się zejść na Ziemię w tym samym czasie co my, aby umożliwić nam przeżycie pewnych doświadczeń, zdobycie wiedzy oraz wzajemne wyrównanie długów.

 Z tego względu tracą swój ciężar gatunkowy żale i pretensje w stosunku do osób, które znalazły się w naszym życiu, czyniąc nam w takim czy innym pojęciu „krzywdę”.

Tak naprawdę są to nasi przyjaciele, którzy postanowili włączyć się w scenariusz naszego życia, aby pomóc nam przepracować nasze tematy. A przyjaciołom powinniśmy okazać swoją wdzięczność...

Anna Bogusz

 
Aneks
Niedobrane związki
 

Dzisiaj doszły do mnie pewne przemyślenia  w nawiązaniu do tego ostatniego posta. Wiemy o tym, że nie wszyscy przerabiają w związkach swoją karmę, niektórzy są „na kontrakcie”, który przewidywał, że w działając w parze, wezmą na siebie pewne, bardzo trudne wyzwania”. 
Bowiem tak naprawdę, w swojej najgłębszej istocie, wszyscy jesteśmy świetlistymi duszami, które czując do siebie miłość, oferują sobie wzajemną pomoc dla wspólnego rozwoju i uzyskania określonych doświadczeń. 
Tym wszystkim, którzy cierpią w swoich związkach z powodu przyziemności partnera i jego wrogiego, pełnego pogardy nastawienia, pozostawiam słowa, które dzisiaj otrzymałam od mojej Wyższej Jaźni:
"Jesteście strażnikami zaprzyjaźnionych z wami dusz. Zeszliście w parach - jako mężowie i żony bądź partnerzy - wyjątkowo "niedobrani” - dla dopełnienia określonej edukacji. Kiedy związek ma taki charakter, że jedno jaśnieje z daleka jako bardzo rozwinięta dusza, podczas gdy drugie zdaje się tarzać w ziemskich przyjemnościach i nie chce nic słyszeć o duchowości, oznaczać to może, że trwa lekcja nauczania i postępowania z osobą (pozornie) stojącą na niskim poziomie rozwoju. Wówczas osoba "wyżej stojąca" (to określenie jest umowne) jest jednocześnie Strażnikiem/Strażniczką tej drugiej, aby nie ona przekroczyła granic nakreślonych w planie życia. Jeśli jednak tamta robi to i upada coraz niżej, misją Strażnika jest ostrzeganie i robienie prób przywrócenia partnera do uświadomienia sobie własnej duchowości.
Bywa jednak tak, że nic nie daje się zrobić i wysiłki są daremne albo Strażnik/Strażniczka jest zbyt wyczerpany, by kontynuować swoją pracę w warunkach tak dużego oporu. Wtedy może zakończyć swoją pracę w związku i odejść, jednakże nie powinien mieć odczucia klęski, czy przegranej, ponieważ nie wszystko, co się robi, należy zakończyć. Liczy się przede wszystkim to, co się zrobiło, a mniej to, co się miało zrobić. Życie trwa wiecznie. To są „tylko” doświadczenia".
Anna Bogusz


 

2 komentarze:

  1. że to na mnie trafiło :/ muszę to przepracować no cóż..... chce być szczęsliwa jak każdy

    OdpowiedzUsuń