wtorek, 26 sierpnia 2014

Kiedy nadchodzi Twój czas, by umrzeć?



 Kiedy nadchodzi Twój czas, by umrzeć?
Karen Kubicko

Przeoczyłam czas mojego odejścia…
Co zrobilibyście, gdyby powiedziano wam, że właśnie przeoczyliście jeden z wcześniej wyznaczonych terminów waszego odejścia z tego życia? Sylvia Brown mówi, że wybieramy kilka terminów odejścia w ciągu każdego swojego życia.
Przeoczyłam jeden z nich w lecie 2012 roku.
Moja anielica intuicji powiedziała mi, że termin mojego odejścia był zapisany „pod moją skórą” kilka razy, przez mojego anioła stróża, Daniela.  
Gdy mi to powiedziała, najpierw pomyślałam: „Hm ... Dobrze.  I tak nie robię nic zbyt szalonego, bym stawiała siebie w tak niebezpiecznej sytuacji. Prawdopodobnie nie rozpoznaję niebezpieczeństwa, skoro nic się nie stało”.
Lato roku 2012 przyniosło mi sposobność zabrania moich dzieci na Hawaje wraz z rodzicami i kilkoma krewnymi. Bardzo mile spędziliśmy ten czas.
 

 The Olivine Pool walkway in Maui

  Przejście obok basenów Olivine w Maui w pobliżu brzegu.

Kilka tygodni temu, podczas regresji do przeszłego życia, odwiedziłam miejsce pobytu pomiędzy wcieleniami, które znajduje się w Niebie. Tam odwiedziłam swoich przewodników duchowych. Często ucinamy sobie żartobliwe, przyjacielskie pogawędki.
Po jednym ze swoich wcieleń (w czasie tego regresingu – przyp. tłum.) ponownie doświadczyłam swojej śmierci. Kiedy weszłam w światło, powitał mnie mój anioł stróż, Daniel. Poklepał mnie po plecach i powiedział: „Tym razem nie mogłem cię ocalić”. W odpowiedzi spytałam:  „A kiedy uratowałeś mnie poprzednio?”  Pomyślałam, że będzie mi pokazane, co wydarzyło się poprzednio w przeszłym życiu i odczuję to ponownie. Tak się nie stało w tym przypadku. Pokazano mi dzień na Hawajach, kiedy odwiedziliśmy Baseny Olivine (na trasie od głównej drogi do Hana,  w Maui).
Buty do wspinaczki przydały się, by zejść w dół do tego jakby ukrytego miejsca ukształtowanego przez lawę. Kiedy przechodziłam w kierunku tych naturalnie ukształtowanych basenów, byłam blisko brzegu. Nie przypuszczałam, że groziło mi jakieś niebezpieczeństwo, skoro poziom wody był 15 – 20 stóp poniżej brzegu. Widziałam, jak kilka osób bez obaw przeszło przede mną tą samą drogą.
Szłam tą drogą, trzymając za rączkę swoją trzyletnią siostrzenicę. Właśnie wtedy uderzyła w nas wielka fala. Sięgnęła mi do kolan.  Stałam zaledwie w odległości jednej stopy od brzegu oceanu, lecz czułam, że moje stopy są dobrze osadzone w skałach wulkanicznych.
Moja siostra zbiegła do mnie, gorączkowo krzycząc: „Uciekajcie stamtąd! Uciekajcie stamtąd”.  Było tak, jakby czas się zatrzymał.  Inna duża fala już nie uderzyła w to samo miejsce, lecz byłam wystarczająco wstrząśnięta, by czuć się niekomfortowo przez resztę tego dnia. Coś mnie zaniepokoiło. Nie wiem, co to było, lecz zniszczyłam moje ulubione buty do wspinaczki (te same, które podróżowały ze mną do Paryża).
Daniel pokazał mi, że to on trzymał moje stopy i pomagał mi utrzymać się w pozycji stojącej pośród przelewającej się fali. Pokazał mi wizję tego, co miało się wydarzyć.  Mogłam być zmieciona falą i uderzyć głową w skały w chwili gdy miałam tonąć, a następnie zostać zniesiona do Pacyfiku. (Tak, to było nieco niepokojące).
Ciągle jeszcze jestem tutaj … żywa. Przeoczyłam czas swojego odejścia. Jakże miło jest odczuwać tak bezwarunkową miłość swojego duchowego przewodnika.
Daniel interweniował, abym nie umarła. „Uzdrawiasz, uczysz się tak wiele – powiedział – Nie chcemy tego przerywać”. Te słowa sprawiły, ze łzy napłynęły mi do oczu.
Podziękowałam mu.
To działanie sprawiło, że jakoś bardziej realnie patrzę na teraźniejszość. Wiem, że mam jeszcze więcej nauczyć się i doświadczać w tym życiu. Bardzo tego pragnę.
Tłumaczenie: Anna Euleya